Od początku chciałyśmy być organizacją, która przyciąga do siebie aktywne kobiety

Podziel się
Twitter
Email
Drukuj
PasjoDzielnia powstała we wsi Wiązownica-Kolonia (świętokrzyskie), ale swoje działania kieruje nie tylko do lokalnych kobiet z pobliskich miejscowości, lecz i tych, które mają chęć rozwoju, zmiany, uczenia się. Po czasie wiemy, że rozwój niejedno ma imię, a nasza oferta rozszerzyła się tak, by trafić do jak najszerszego grona odbiorczyń – pisze współzałożycielka fundacji Wioletta Piwowarska.

PasjoDzielnia powstała z myślą o działaniu dla wszystkich kobiet z bliższej i dalszej okolicy, ale też dla liderek/liderów społecznych oraz osób mających pasję. Chcemy dotrzeć do kobiet, które tak jak my przez lata działały społecznie, robiły i robią wszystko dla wszystkich, a nic dla siebie. Zależy nam na tym, by kobiety, które organizują wydarzenia dla innych, działają w różnych organizacjach, także w Kołach Gospodyń Wiejskich, pomyślały też o sobie, miały przestrzeń, gdzie mogłyby się rozwijać. Jako PasjoDzielnia prowadzimy zajęcia rozwojowe dla kobiet, wzmacniające ich podmiotowość i pewność siebie, mamy spotkania z psycholożką, psychoterapeutką, warsztaty rękodzielnicze dla kobiet, ale również dla dzieci. Ważną częścią naszych działań są przeglądy filmowe. Od 2020 roku jesteśmy partnerami Festiwalu Grand OFF Najlepsze Niezależne Krótkie Filmy Świata i od tego czasu organizujemy nocne przeglądy filmów kina niezależnego, połączone z dyskusjami na temat praw człowieka. Trzecim kierunkiem naszych działań są survivale dla kobiet oraz ich rodzin, podczas których uczestnicy mają okazję pobyć dwa dni w otoczeniu przyrody, czerpać z niej energię i brać udział w warsztatach rozwojowych, a wszystko to z dala od telefonów, zasięgu i internetu. Miejscami naszych działań są szopa i stodoła, które aranżujemy w razie potrzeby na salę kinową, warsztatową lub przestrzeń do spotkań. Staramy się, by nasza oferta była na tyle ciekawa, byśmy same chciały z niej korzystać. I tak się dzieje. 

Pierwsze działania prowadziłyśmy w czasie pandemii. Wraz z wiceprezeską PasjoDzielni Małgosią przez osiem lat działałyśmy społecznie w środowisku lokalnym, organizując wciąż te same imprezy, na które przychodzili wciąż ci sami ludzie. Nie dawało to nam zbytniej możliwości rozwinięcia skrzydeł. Po pewnym czasie pojawiły się wypalenie i niechęć do dalszych działań, więc uznałyśmy, że musimy zmienić niszę na taką, w której i my będziemy się wreszcie spełniać i rozwijać. 

Zaczynałyśmy od jogi online, którą prowadziła Monika Czuba, jedna z naszych pierwszych wolontariuszek, co w pandemii okazało się strzałem w dziesiątkę. Zdecydował zbieg okoliczności. Wróciłyśmy z Moniką z Izraela, a dwa dni później wszystko zamknięto z powodu COVID-u; nikt nie chciał się z nami spotykać, ponieważ obawiano się, że mogłyśmy przywieźć wirusa. Monika parę miesięcy wcześniej wróciła z trzymiesięcznego kursu jogi w Indiach – zaproponowałam jej więc prowadzenie zajęć online, które bardzo szybko spotkały się z ogromnym zainteresowaniem. Po jakimś czasie dziewczyny, które uczestniczyły w zajęciach jogi, zaczęły nas namawiać na spotkania na żywo. Z powodu obostrzeń pandemicznych nie było to takie łatwe, ale w końcu się udało. W tym czasie powstała grupa dziewczyn praktykujących jogę, która z czasem przerodziła się w grupę naszych wolontariuszek.

Pierwsze pieniądze pozyskałyśmy z Funduszu Feministycznego. Miałyśmy zrobić sześć pokazów filmowych na temat praw kobiet, połączonych z praktykami jogi oraz wystąpieniami eksperckimi kobiet. Chciałyśmy opowiadać historie kobiet, pokazywać, że nie tylko rola żony i matki jest tą, która daje szczęście kobietom, że są kobiety, które poszły w całkowicie inną stronę, i że też jest to wartościowa droga. W rezultacie zorganizowałyśmy nie sześć, lecz osiemnaście takich spotkań. Potem były różne małe granty, dofinansowania w naborach ciągłych, np. na przeglądy filmów kina niezależnego, warsztaty rękodzielnicze dla dzieci czy survivale dla rodzin, wydarzenia rozwijające i wzmacniające kobiety. Zależało nam, by kobiety wiedziały, że PasjoDzielnia jest dla nich.

Istniejemy cztery lata, zorganizowałyśmy w tym czasie ponad 300 wydarzeń, spotkań i treningów – nie dlatego, że mamy dofinansowanie, ale dlatego, że nasze działania są oddolne i lubimy je organizować, mamy wspaniałą grupę wolontariuszek i kilku stałych wolontariuszy. Organizacja wydarzeń fundacji to też dla nas pretekst do spotkania się i pobycia razem. Staramy się pozyskiwać fundusze, ale nie są to niestety duże granty. Najwyższe dofinansowanie pochodziło z Funduszu Feministycznego (60 tys.) i było wydatkowane przez cały rok na wydarzenia wzmacniające kobiety, warsztaty, prelekcje, survivale, warsztaty rozwojowe dla zespołu oraz na doskonalenie naszej organizacji.

Z przeprowadzonych dwa miesiące temu badań ankietowych obejmujących kobiety korzystające z naszej oferty wynika, że 51 proc. odbiorczyń naszych działań to mieszkanki wsi, ok. 40 proc. pochodzi z małych miast, 6 proc. z większych, takich jak Rzeszów, Kraków czy Lublin. Przyjeżdżają do nas najczęściej kobiety z dwóch województw, gdyż PasjoDzielnia umiejscowiona jest na styku województwa świętokrzyskiego i podkarpackiego. Wśród przyjeżdżających są osoby, które dopiero rozpoczynają drogę z samorozwojem i samoświadomością, ale nie brakuje również kobiet, które są zaznajomione z tymi pojęciami, a niektóre z nich zawodowo zajmują się coachingiem i służą grupie swoją wiedzą.

Kiedy pojawił się pomysł i zaczynałyśmy spotkania z psychoterapeutką, nie wiedziałyśmy, czy kobiety w ogóle będą gotowe na taką formę wsparcia, tymczasem na jedne zajęcia zapisało się aż 50 osób. Mamy już sześć takich spotkań za sobą i wiemy, że trzeba je kontynuować. Nasze działania w dużej mierze są odpowiedzią na to, czego nie ma w zasięgu 50 km od nas. W środowiskach małych, wiejskich czy małomiasteczkowych działania feministyczne nie są normalnością, jest ich zdecydowanie mniej niż w miastach. Bazując na naszym doświadczeniu, możemy powiedzieć, że zapotrzebowanie na tego typu działania jest duże. Świadczy o tym fakt, że przyjeżdżają do nas kobiety z odległych miejscowości, bo oferujemy im to, czego nie ma w ich lokalnych środowiskach. 

Efekty są znakomite – PasjoDzielnia przyciąga wspaniałe osoby działające w dość hermetycznych społecznościach lokalnych, osoby, które stykają się u nas z ludźmi mającymi różne podejście do życia i różne światopoglądy. Mogą się poznać, dzielić doświadczeniami, uczyć się od siebie. To jest duża wartość. Zależy nam na tym, by kobiety miały miejsce, do którego mogą wyjść z domu, żeby wypracowały w sobie nawyk, że mają prawo do czasu tylko dla siebie, zostawienia na parę godzin dzieci, domu i domowych obowiązków. Zależy nam, żeby tych propozycji było dużo, żeby kobiety wiedziały, że PasjoDzielnia jest i że zawsze mogą dołączyć do naszych działań.

Jeśli chodzi o szczegóły organizacyjne, to bazujemy na naszych umiejętnościach i wiedzy. Jestem trenerką kompetencji cyfrowych, prowadzę szkolenia, inne nasze dziewczyny to ekspertki w różnych dziedzinach, dzielące się swoimi pasjami z innymi. Dzięki temu działa się łatwiej. W tym roku proponujemy warsztaty Na START. To propozycja dla kobiet, które np. nie pracują, bo zajmują się dziećmi, ale chciałyby spróbować swoich sił jako trenerki prowadzące spotkania. Dajemy im możliwość sprawdzenia się w nowej roli, za co oferujemy wynagrodzenie. Dzięki temu przyjeżdżają do nas kobiety, które dzielą się tym, w czym są dobre. 

Wioletta Piwowarska 

Fundacja PasjoDzielnia działa w Wiązownicy-Kolonii k. Staszowa. W swoim statucie ma działania na rzecz wspierania rozwoju zainteresowań i pasji, praw kobiet i ich rozwoju, promowania i wspierania postaw liderskich, rozwoju kompetencji osobistych i społecznych, a także popularyzacji kultury lokalnej i regionalnej. Kontakt przez stronę internetową www.pasjodzielnia.pl i profil Fundacji PasjoDzielnia na Facebooku.

Materiał chroniony prawem autorskim – wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.

Warto przeczytać