Pogórze_Wisnickie_PW2

Kraina Vesny – międzypokoleniowe miejsce aktywności obywatelskiej dla mieszkańców 

Podziel się
Twitter
Email
Drukuj
Wszystko zaczęło się od pasji chodzenia po górach. Zauważyliśmy, że ludzie mieszkający tutaj, na Pogórzu Wiśnickim, Rożnowskim czy Ciężkowickim, niechętnie chodzą po swoich szlakach. Po prostu sądzą, że tutaj nie ma nic ciekawego, a prawdziwe góry są gdzieś daleko. Postanowiliśmy to zmienić – pisze Bożena Malaga-Wrona, prezes zarządu Krainy Vesny.

Projekt, który nazwaliśmy „Cudze chwalimy, swoje poznajemy”, potwierdził to, co już zdiagnozowaliśmy – na Pogórzu chętnych do wędrowania po górach było niewielu, a zainteresowanych wyjazdem w Pieniny czy do Zakopanego były tłumy. Wyszliśmy z założenia, że ludzie po prostu nie znają swoich szlaków. Nie zrażając się, kontynuowaliśmy projekt – zaczęliśmy pokazywać nowe miejsca i organizować wycieczki rowerowe. „Grupa wariatów zabiera ludzi w góry” – mówiono. Obserwowano nas z lekkim dystansem, ale z czasem zaczęły dołączać kolejne osoby. Rozwijaliśmy się na szlakach beskidzkich, bieszczadzkich i tatrzańskich, na topowych wyjazdach zachęcaliśmy uczestników do poznania tras w najbliższej okolicy. Wiele osób, które wtedy zaczynały, chodzi z nami do tej pory.

Podczas wyjazdów i wędrówek wymienialiśmy się pomysłami na wydarzenia, które mogłyby ściągać ludzi do Gnojnika i naszej gminy. Tak doszło do organizacji pierwszej Nocy Świętojańskiej. Jako że Vesna była słowiańską boginią wiosny i mieszkała w górach, ustanowiliśmy ją naszą patronką. Zebranie założycielskie odbyło się 16 lutego 2013 roku, a 30 kwietnia, dokładnie na początku wiosny, wpisano nas do KRS. Pełna nazwa naszej organizacji to Stowarzyszenie Regiony Nowych Szans, bo chcieliśmy dawać nowe szanse naszym regionom. 

Przez pierwszych kilka lat działaliśmy, uzyskując raczej średnie dofinansowania z każdego szczebla samorządu i województwa. W poszukiwaniu dochodów zaczęliśmy zmierzać w stronę przedsiębiorstwa społecznego. Wraz z partnerami opracowaliśmy ogólnopolski program rozpoznawania wad postawy „Proste Plecki”. W tym celu kupiliśmy specjalny sprzęt – sensory Hipokratesa i na zlecenia gmin i szkół przeprowadzaliśmy badania dzieci. Projekt doskonale wpisywał się w naszą misję profilaktyki zdrowia, zaczęliśmy planować kolejne działania, np. obozy rehabilitacyjne. Pojawiła się pandemia, która zamknęła szkoły. Nasze dochody się skończyły, wydatki na sprzęt nie zdążyły się jeszcze zwrócić w całości.

Zaczęła się więc burza mózgów – co zrobić, żeby przetrwać trudny czas i nie zwalniać pracowników. Pierwszym wnioskiem było to, że musimy mieć własne, bezpieczne miejsce. Do tej pory wynajmowaliśmy lokale, co sporo kosztowało. Tak założyliśmy pierwszą seniorską osadę, bo w pandemii dużo pracowaliśmy z seniorami. Pomysł się spodobał, zachwyciliśmy się hektarowym terenem, który należało teraz zagospodarować, opracować plan, zdobyć na to fundusze. Napisaliśmy – trochę zachowawczo – projekt o dofinansowanie. Udało się i uznaliśmy, że to znak, by zacząć. 

Tak wybudowaliśmy dwie małe stodoły, w których prowadzone są zajęcia. Ustawiliśmy je w literę V – jak Vesna. Potem połączyliśmy budynki trzecim pomieszczeniem. Powstały też: ogród na dachu, fotowoltaika, ekooczyszczalnia, parkingi, łapacze wody. Choć budżet nie był duży, udało nam się przygotować do GOZ (gospodarki obiegu zamkniętego). Przy budowie pomagało wielu wolontariuszy, seniorów i osób młodszych. Wszystko robiliśmy wspólnie: malowaliśmy sztachety, zagospodarowywaliśmy teren, dosadziliśmy rośliny do tych, które już rosły – nadal jest dzika przyroda, troszeczkę przez nas okiełznana, a także słoneczne wzgórze, łąki, potok. Wymyśliliśmy, że osada turystyczna będzie głównym źródłem naszych dochodów. Początkowo nazywaliśmy ją Senior Osadą, ale zmieniliśmy nazwę, bo każdy rozumiał ją jako określenie domu starców, a my chcemy raczej aktywizować seniorów, żeby nie trafiali do domu starców. U nas tańczą, prowadzą zajęcia dla dzieci, chodzą po górach, wspierają się nawzajem i dorabiają do emerytury. Zatrudniamy osoby w różnym wieku i z różnymi niepełnosprawnościami.

W tym roku Kraina Vesny ma już 10 lat. Z tej okazji otworzyliśmy Uniwersytet Ludowy Naturoterapii i wraz z siecią polskich Uniwersytetów Ludowych zorganizowaliśmy Ogólnopolski Festiwal w Krainie Vesny. Od trzech lat organizujemy też Kolację na Biało, performance dedykowany przedsiębiorcom pomagającym nam podtrzymywać dobre relacje z biznesem.

Historia Krainy Vesny jest budowana cały czas – 1 grudnia otworzymy Wioskę św. Mikołaja, która już teraz cieszy się dużym zainteresowaniem, zapisuje się coraz więcej grup. Przygotowaliśmy wiele wspaniałych atrakcji dla wszystkich, nie zabraknie oczywiście jarmarku bożonarodzeniowego. Także w grudniu ukaże się pierwsza bajka z cyklu „Opowieści z Krainy Vesny”, zatytułowana Początek wielkiej przygody. Mamy też już gotowy projekt terapii dedykowanej seniorom, która ma przedłużyć im aktywność społeczną. Napisaliśmy go razem z Uniwersytetem Rolniczym i choć na razie nie znaleźliśmy na niego dofinansowania, uważamy, że to dobry projekt, i będziemy szukać dalej. Mamy też plan, by ruszyć z akcją promocyjną, bo zależy nam na tym, by o Krainie Vesny zrobiło się głośno. 

Bożena Malaga-Wrona

Kraina Vesny działa od 2013 roku w Gnojniku w woj. małopolskim dla społeczności lokalnych powiatu brzeskiego. Wspólnie z mieszkańcami przygotowuje i realizuje różne inicjatywy integracyjne oparte na rozrywce, edukacji i profilaktyce zdrowia. Na terenie wybudowanej w 2020 roku Eko OSADY działają Międzypokoleniowe Centrum Wolontariatu oraz Uniwersytet Ludowy Naturoterapii. Szczegóły na stronie www.krainavesny.pl, informacje o bieżących wydarzeniach także na profilu Kraina Vesny na Facebooku.

foto: Paweł Opioła

Materiał chroniony prawem autorskim – wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.

Warto przeczytać