Policja oszacowała, że zatrzymała procesję prawie 10 000 osób w centrum Dhaki, gdy aktywiści z Hefazat-e-Islami Bangladesh, jednej z największych grup islamskich, zaczęli maszerować w kierunku ambasady francuskiej.
Protestujący spokojnie opuścili ulicę po zgromadzeniu, powiedział oficer Walid Hossain. Dodał, że w dystrykcie dyplomatycznym wzmocniono ochronę, aby zapobiec wszelkim nieoczekiwanym incydentom. Junayed Babunagari, przywódca grupy islamskiej, twierdził, że procesja była znacznie większa i liczyła ponad 100 000 ludzi.
„Będziemy kontynuować protest, jeśli rząd nie ogłosi w ciągu 24 godzin, że zerwał więzi z Francją” – powiedział Babunagari, wzywając wszystkie inne narody islamskie do zerwania stosunków z Francją. Zażądał również zamknięcia francuskiej misji dyplomatycznej w Bangladeszu.
Był to trzeci duży protest grup islamskich w Bangladeszu po tym, jak Macron potępił islamistyczne zabójstwo nauczyciela szkolnego Samuela Paty’ego, który pokazał karykatury Mahometa – pierwotnie opublikowane w satyrycznym magazynie Charline Hebdo – podczas lekcji o wolności słowa w zeszłym miesiącu. Macron bronił prawa magazynu do publikowania karykatur i kultury satyry we Francji, dodając, że Francja z nich nie zrezygnuje.
Jakiekolwiek przedstawianie Mahometa jest zabronione w islamie i uważane przez muzułmanów za obraźliwe. Protestujący w Bangladeszu wezwali także ludzi do bojkotu francuskich produktów.