Przemawiając w ABC News, były gubernator stanu New Jersey i doradca Trumpa, Chris Christie, nazwał przemówienie prezydenta złym posunięciem – zarówno strategicznie, jak i jako prezydent. „To zła decyzja strategiczna” – powiedział, dodając: „To zła decyzja polityczna”. Rick Santorum, były republikański senator z Pensylwanii, powiedział, że jest „bardzo zdenerwowany” komentarzami Trumpa. „Używanie słowa oszustwo… myślę, że jest błędne”, powiedział w CNN. Ben Shapiro, konserwatywny komentator i krytyk Trumpa, napisał na Twitterze, że komentarze prezydenta są „głęboko nieodpowiedzialne”.
Wyniku sugerują zacięty wyścig w kluczowych stanach na Środkowym Zachodzie i w Pasie Rdzy w Pensylwanii, Michigan, Iowa i Wisconsin. Według obecnych przewidywać Donald Trump utrzymuje 21 stanów, w tym Teksas i Florydę. Według danych BBC po zliczeniu 40 stanów pretendent Joe Biden utrzymuje przewagę w wysokości 220 głosów elektorskich do 213 przypadających urzędującemu prezydentowi Donaldowi Trumpowi.
– Wybory się nie kończą, dopóki nie zostaną policzone wszystkie karty – powiedział Biden do swoich zwolenników w Delawere i podkreśla: „Jesteśmy na dobrej drodze do zwycięstwa”. Z kolei Donald Trump tweetuje deklarując „wielką wygraną”, jednocześnie oskarżając przeciwników wyborczych o próbę „kradzieży” wyborów – tweet, który został przez serwis ukryty.
Frekwencja w Stanach Zjednoczonych prawdopodobnie będzie rekordowa: największa od ponad wieku. W niektórych stanach liczenie głosów ciągle trwa. W pierwszej kolejności zliczane sa głosy oddane w lokalach wyborczych, następnie te oddawane korespondencyjnie.
Twitter i Facebook podały wcześniej, że oznaczą tweety od kandydatów, które szerzą dezinformację na temat głosowania i tak się stało w przypadku Donalda Trumpa, którego tweet mówiący, że „nie można oddać głosów po zamknięciu sondaży” został oznaczony ostrzeżeniem. Co ciekawe, Twitter nie oznaczył tweeta Trumpa mówiącego, że wybory były „wielką WYGRANĄ!”, Podczas gdy zrobił to Facebook. Obie firmy z mediów społecznościowych narażone są na presję kampanii Trumpa – która już oskarżyła Twittera o „misję cenzurowania i uciszania prezydenta”.