Kalifornia tego lata straciła znacznie więcej krajobrazu z powodu pożarów niż w jakimkolwiek poprzednim roku. Od połowy sierpnia pożary wybuchły na powierzchni około 3,4 miliona akrów. Poprzedni rekord pochodzi z 2018 roku, kiedy spłonęło blisko 2 miliony akrów powierzchni stanu. Od poniedziałku, według Kalifornijskiego Departamentu Leśnictwa i Ochrony Przeciwpożarowej (CalFire), ponad 19 000 strażaków kontynuowało walkę w 27 głównych pożarach w całym stanie. Pożary, podsycane przez ekstremalne warunki pogodowe, które naukowcy wskazali jako oznaki zmiany klimatu, zniszczyły szacunkowo 6100 domów i innych konstrukcji, zabijając 26 osób, w tym trzech strażaków. Kolejne 2 miliony akrów spłonęło w stanach Oregon i Waszyngton podczas nakładających się pożarów, które wybuchły na początku tego miesiąca, niszcząc w sumie ponad 4400 budynków i pochłaniając 10 ofiar.
Chociaż w Kalifornii w ostatnich dniach opady deszczu były niewielkie lub nie było ich wcale, nawroty ekstremalnych upałów i wichury, które przez tygodnie tworzyły warunki zapalające, ustąpiły miejsca niższym temperaturom i lżejszym wiatrom, umożliwiając strażakom ugaszenie ognisk na większej powierzchni. Oczekuje się, że przerwa pogodowa nie potrwa dłużej. Prognozy przewidują wzrost temperatur, niższą wilgotność i powrót silnych, nieregularnych wiatrów w połowie tygodnia w południowej Kalifornii, a do weekendu w północnej części stanu.
Niezależnie od postępów, jakie strażacy poczynili w tym tygodniu, rekordowy sezon pożarów Kalifornii jest daleki od zakończenia. Szczyt aktywności pożarów w przeszłości trwał do października. W tym roku miało miejsce pięć z dwudziestu największych pożarów odnotowanych w historii stanu.