3_1_0_2_2449_3_1_201082

[OPINIA] Prof. Marek Kornat: Polityka Józefa Becka nie opierała się na sympatii do faszystów

Podziel się
Twitter
Email
Drukuj
Józef Beck był również pierwszym politykiem w Europie, który zauważył zbrodniczy ekspansjonizm III Rzeszy. Po Monachium zrozumiał, że dyktator ten, utraciwszy miarę rzeczy, liczy się tylko z językiem siły – pisze prof. Marek Kornat, historyk

Jako polityk Beck przede wszystkim spotkał na swej drodze Adolfa Hitlera. Rozmawiał z nim pięciokrotnie. nie wydaje się, aby był pod osobistym jego urokiem, niemniej na pewno z powagą słuchał długich zazwyczaj wywodów wodza III Rzeszy. Czy zatem ufał w jego zapewnienia? – jak uważał Stanisław Stroński, krytycznie komentując jego politykę.

„Błędem zasadniczym była nadmierna wiara Becka w szczerość Hitlera i w możność naprawdę trwałego zwrotu w stosunkach polsko-niemieckich. Strona polska nie rozumiała, że czasowa ugoda z Polską jest Hitlerowi potrzebna tylko ze względów taktycznych i że nie może trwać długo przy niewątpliwym dalszym istnieniu w Rzeszy apetytów ekspansjonistycznych. Złudna i krótkowzroczna była nadzieja, że uwaga Niemiec zwróci się po rezygnacji z ekspansji w kierunku wschodnim, na południe i że tam zaabsorbowane Niemcy będą musiały trwale zrezygnować z polskiego Pomorza, Gdańska i śląska” – pisał Henryk Batowski.

W naszym przekonaniu potrzebne jest tu jedno rozróżnienie. Czymś innym jest ufać komuś bezwzględnie – i zdawać się na jego wolę, a czymś innym przyznawać pewien kredyt zaufania do słów, które w polityce wprawdzie nie zastępują czynów, ale bez nich obejść się ona nie może. W enuncjacjach Hitlera tkwiło wielkie novum w ustosunkowaniu do Polski i wyrażało się zerwanie z dziedzictwem niemieckiej „negatywnej polityki polskiej”.

Język siły

Dostrzegając to novum i zerwanie, Beck podchodził do wypowiedzi wodza III Rzeszy z niewątpliwym kredytem zaufania, zwłaszcza w latach 1934–1935. Przyjmował to jego podejście do Polski, gdyż zdawało się zrywać z tym wszystkim, co wytworzyło odwieczny antagonizm polsko-niemiecki. Łatwo dzisiaj w takim nastawieniu polskiego ministra dopatrywać się naiwności albo hołdowania złudzeniom. Chociaż z perspektywy roku 1939 taka ocena jest zasadna, należy pamiętać, że uderzenie przez Hitlera w nowy ton dyskursu wobec Polski zdawało się nieść jakieś nadzieje. Poza tym nie wolno zapominać, iż niemiecki Führer jawił się jako wiarygodny mąż stanu w oczach wielu polityków europejskich. Beck nie był w swych zapatrywaniach odosobniony. Nowatorstwo totalitarnego ekspansjonizmu oraz jego dynamika były dla europejskich elit politycznych ówczesnej doby na ogół niezrozumiałe. I również w tej kwestii Beck nie był w żaden sposób wyjątkiem. Bezprecedensowy fenomen ruchów i ustrojów totalitarnych przyniósł powszechne zaskoczenie, głównie swoją dynamiką, głębokością wpływu ideologii na życie i maksymalizmem ideologicznych celów. Beck wiele mówił o wspomnianej dynamice państw totalitarnych, podkreślał też wielką rolę ideologii w ich funkcjonowaniu, niemniej w myśleniu o tych sprawach nie wykraczał poza horyzont swoich czasów.

Wszystkie dostępne źródła pokazują, że choć Beck wierzył w rzetelność zapewnień Hitlera, to później był jednak również pierwszym politykiem w Europie, który zauważył zbrodniczy ekspansjonizm III Rzeszy. Po Monachium dostrzegł ekspansjonizm niemiecki z całym realizmem i zrozumiał, że dyktator ten, utraciwszy miarę rzeczy, liczy się tylko z językiem siły.

Siła osobowości

Jak wiadomo, Beck nie poznał osobiście Stalina. nie zetknął się również z innymi czołowymi przywódcami ZSRR. Z polityków sowieckich spotykał się głównie z litwino- wem – na terenie międzynarodowym, przede wszystkim w Genewie. Z oczywistych przy- czyn nie mogło być między nimi klimatu zaufania. Polskę i Związek Sowiecki dzieliło zbyt wiele. We wspomnieniach Beck przypisał swemu sowieckiemu partnerowi antypolski „uraz psychiczny tego człowieka –»litwaka z pochodzenia«”. Widział w nim „naszego noto- rycznego nieprzyjaciela”. Również i ten antagonizm nie był tylko skutkiem antypatii osobistych, lecz zasadniczych rozbieżności między Polską a ZSRR. W oczach Litwinowa polski minister spraw zagranicznych uosabiał to wszystko, przeciw czemu walczyła dyplomacja sowiecka – przede wszystkim bilateralizm i proniemieckość. „Beck używa starej metody dyplomatycznej, ukrywa myśl za słowami, a jego polityka stała się najbardziej zagadkową i wiarołomną’’ – powtarzał Litwinow.

W Europie wiedziano o wybitnie złożonych stosunkach polsko-sowieckich, chociaż były one formalnie unormowane. Politykę polską – czytamy w jednym z memorandów Foreign Office – cechuje brak zaufania do Rosji, a do Litwinowa w szczególności. Z pewnością znamienne jest jednak, że sowiecki ambasador Dawtian dochodził do przekonania, iż jest bardzo wątpliwe czy jakikolwiek inny minister zamiast Becka byłyby „wygodniejszy dla nas”, czyli Sowietów.

Z pewnością za czasów Becka jedną z ważniejszych pozycji w stosunkach międzynarodowych zajmowały faszystowskie Włochy. Polski minister gościł u Mussoliniego dopiero w marcu 1938 r. Wówczas też rozmawiał z ministrem Ciano – konserwatystą, który podobnie jak Beck wszedł do polityki włoskiej w bardzo młodym wieku. W lutym 1939 r. gościł swego włoskiego odpowiednika po raz pierwszy i ostatni w Polsce; niestety nie zachowały się żadne relacje źródłowe o percepcji Mussoliniego. Natomiast w zachowaniu Ciano Beck dostrzegał „teatralne śmiesznostki”, podkreślając, że dokładnie wykonuje on „instrukcje swego teścia” i jest jego porte-parole. Minister nie brał tego jednak za złe, pisząc nawet, że „to już było w każdym razie dużo”. Ciano zaś w swoim Diariuszu określił polskiego polityka jako człowieka „wyważonego i ostrożnego”, choć ani „szczególnie silnego”, ani wyjątkowo inteligentnego”.

Podejrzenia francuskich kół politycznych o sympatie Becka do faszyzmu nie mają z całą pewnością oparcia na jakichkolwiek dowodach. I w tej sprawie minister podążał za Piłsudskim, który nie zalecał Polsce adaptacji włoskich wzorców.

Słusznie zauważył Piotr Wandycz, że osobowość Becka odegrała znaczącą rolę w polskiej polityce zagranicznej i kształtowała jej percepcję za granicą, a przede wszystkim miała znaczenie w ukształtowaniu stosunku Zachodu do Polski. Czynnik ten zaważył na wizerunku Polski z pewnością w większym stopniu niż w przypadku innych państw znaczyła jednostka, jaką jest minister spraw zagranicznych. Teza, iż politykę zagraniczną Polski w przemożnym stopniu kształtuje osobowość ministra Becka, należała do opinii najczęściej powtarzanych za granicą u kresu lat trzydziestych.

 

Prof. Marek Kornat – historyk, sowietolog, kierownik Zakładu Dziejów Dyplomacji i Systemów Totalitarnych w Instytucie Historii Polskiej Akademii Nauk w Warszawie oraz na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Niedługo ukaże się książka „Józef Beck”, której jest współautorem (razem z Mariuszem Wołosem)

Prof. Kornat jest autorem tekstu „Józef Beck o swych partnerach zagranicznych oraz w ich oczach”, który ukazał się w czasopiśmie „Studia Środkowoeuropejskie i Bałkanistyczne”, tom XXIX/2020 wydawanym przez Polską Akademię Umiejętności

Fot: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Materiał chroniony prawem autorskim – wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.

Warto przeczytać