Najbliższa przyszłość Polski jest silnie skorelowana z Funduszem Odbudowy Europy, który – razem z budżetem UE na lata 2021-2017 – zatwierdzili przywódcy krajów unijnych na grudniowym szczycie. Z dwóch powodów. Po pierwsze, ze względu na uwarunkowania prawne. Jako kraj członkowski UE jesteśmy zobligowani do uczestniczenia we wspólnych, europejskich mechanizmach zmierzających do wyprowadzenia europejskiej gospodarki z kryzysu. Po drugie, sami nie mamy wystarczająco zasobów, które możemy przeznaczyć na odbudowę kraju po kryzysie pandemicznym. Fundusz Odbudowy Europy jest niezbędny do tego, żeby Polska mogła możliwie szybko stanąć pewnie na dwóch nogach i móc odzyskać tempo wzrostu gospodarczego, który notowała przed pandemią.
Ale zanim do tego dojdzie, państwa członkowskie UE (także Polska) stoją dzisiaj przed zadaniem ratyfikacji Funduszu Odbudowy. Jest to ostatni krok, który stoi na przeszkodzie uwolnienia środków kluczowych dla procesu odbudowy europejskiej gospodarki. Teoretycznie nic nie stoi na przeszkodzie, aby ratyfikować Fundusz Odbudowy w polskim parlamencie już teraz. Na drodze do takiego rozwiązania nie stoi percepcja społeczeństwa. Polacy są narodem o wysokim poziomie instynktu samozachowawczego, a także społeczeństwem o wysokich wskaźnikach zaufania do Unii Europejskiej. Także generalnie większość polskich parlamentarzystów deklaruje silny lub umiarkowany euroentuzjazm.
A jednak cały czas fundusz ratyfikowany nie został. Dlaczego? Warto podkreślić, że nie jest to wina rządu. Premier Mateusz Morawiecki osobiście wynegocjował i zatwierdził na szczycie w Brukseli ten funduszu. Ale obok tych decyzji jest jeszcze polityka. Wewnątrz Zjednoczonej Prawicy jest Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry, która posiada własne cele, stawiając je wyżej niż dobro wspólne, polegające na wspólnym wysiłku wychodzenia z kryzysu.
W ramach Funduszu Odbudowy Europy Polska otrzyma ok. 57 mld euro (23 mld euro w formie dotacji i 34 mld euro w niskooprecontowanych pożyczkach), które trzeba będzie wykorzystać do 2026 roku. Jest oczywiste, że tego typu sumy trudno zignorować, gdyż stanowią one mniej więcej równowartość 60 proc. rocznego budżetu Polski. Dlatego, poza wąskim gronem eurosceptycznych ekspertów, nie ma w Polsce jasnego sprzeciwu wobec ratyfikacji Funduszu Odbudowy Europy. Jest to nasza jedyna szansa wyprowadzenia kraju z problemów ekonomicznych.
Tymczasem zatwierdzenie europejskiego funduszu stało się elementem gry wewnątrz koalicji rządzącej. PiS musi liczyć się z opinią Solidarnej Polski, gdyż bez niej koalicji Zjednoczonej Prawicy grozi utrata większości Partia Zbigniewa Ziobry wykorzystuje to do wzmocnienia własnej pozycji wewnątrz obozu władzy. Tyle że to polityka czysto partykularna – a w tak ważnych sprawach decydować musi polityka narodowa, nie partyjna.