Sejm_RP

[OPINIA] Henryk Domański: Co łączy, a co dzieli elektorat PiS i opozycji?

Share on facebook
Podziel się
Share on twitter
Twitter
Share on email
Email
Share on print
Drukuj
80 proc. Polaków uważa, że rolą państwa jest zapewnienie wysokiego poziomu świadczeń społecznych. To przekonanie jest tak samo wysokie wśród wyborców władzy i opozycji. Ale ta spójność jest pozorna – pisze prof. Henryk Domański, socjolog z Polskiej Akademii Nauk

Czym różnią się wyborcy PiS i liberalno-lewicowej opozycji? Wiele na ten temat powiedziały badania CBOS „Elektoraty o istotnych kwestiach społeczno-politycznych”, które bardzo starannie wypunktowały różnice w sposobach myślenia dwóch najważniejszych elektoratów w Polsce. Najwięcej rozbieżności widać w kwestiach gospodarczych i światopoglądowych.

Elektorat PiS-u nie popiera prywatyzacji należących do Skarbu Państwa (chce tego tylko 6 proc. wyborców PiS, za to 43 proc. wyborców Koalicji Obywatelskiej). Nie chce także podatku liniowego, który kojarzy im się z wolnokonkurencyjnym kapitalizmem. Popiera go zaledwie 17 proc. wyborców PiS, za to 44 proc. elektoratu KO. Wyraźnie są za to za progresywnym systemem podatkowym. 74 proc. badanych wyborców PiS stwierdziło, że osoby dużo zarabiające winny płacić więcej fiskusowi. W przypadku elektoratu Koalicji Obywatelskiej progresję podatkową popiera 49 proc.

Kolejna różnica między elektoratami widoczna jest w podejściu do decentralizacji władzy. Za zwiększeniem kompetencji samorządów jest 90 proc. wyborców KO i 51 proc. PiS. Ale trudno uwolnić się od przekonania, że stosunek do samorządów nie wynika z wiary, że ich pozycję warto wzmocnić czy osłabić. Podejście do nich jest kwestią bardziej polityczną. Koalicja Obywatelska w swoich postulatach bardzo silnie odwołuje się do samorządów, które przez nią są kreowane na ośrodki sprzeciwu wobec władzy. Sama władza, utożsamiana z rządem, z kolei szuka możliwości centralizacji procesu decyzyjnego. Badanie potwierdziło, że ten sposób myślenia jest spójny z przekonaniami wyborców tych partii.

Badania wykazują wzrost poparcia dla legalizacji aborcji. W roku 2019 za opowiadało się 13 proc. badanych, w 2021 jest to już 22 proc.

Drugą płaszczyzną, na którym bardzo silnie widać podziały w Polsce, są kwestie światopoglądowe. Zakaz aborcji popiera 63 proc. wyborców PiS i tylko 15 proc. wyborców Koalicji Obywatelskiej. Należy dodać, że badania wykazują wzrost poparcia dla legalizacji aborcji. W roku 2019 za opowiadało się 13 proc. badanych, w 2021 jest to już 22 proc. Mówimy tu o wszystkich elektoratach, chociaż oczywiście wśród wyborców Prawa i Sprawiedliwości ta zmiana zachodzi wolniej.

Najbardziej odróżnia elektoraty władzy i opozycji problem legalizacji związków partnerskich. Jak wynika z badań CBOS 80 proc. badanych wyborców Zjednoczonej Prawicy jest temu przeciwna, w przypadku opozycji to 20 proc. Legalizację popiera zaledwie 13 proc. wyborców PiS, 68 proc. wyborców KO i 60 proc. Polski 2050 Szymona Hołowni.

Widać wiele różnic pomiędzy elektoratami, ale jest też jeden element, który pozornie łączy wyborców obu stron sporu politycznego. Jest to kwestia świadczeń społecznych. 80 proc. Polaków uważa, że rolą państwa jest zapewnienie wysoki poziom tych świadczeń – i to przekonanie jest tak samo wysokie zarówno wśród wyborców władzy jak i opozycji (PiS 83 proc., KO i Hołownia 78 proc., Lewica 77 proc.).

Ale też ta spójność jest pozorna. O ile bowiem obydwa elektoraty oczekują wysokiego poziomu świadczeń społecznych, to kryją się za tym różne odmienne strategie życiowe i zasady sprawiedliwego podziału. Wyborcy PiS-u, zwykle osoby niżej sytuowane, mające niższe wykształcenie, oczekują wysokiego poziomu świadczeń, kosztem ludzi bogatszych, ale przede wszystkim dlatego, że nie mają wysokich kwalifikacji i innych „kapitałów” pozwalających na poprawę sytuacji materialno-bytowej i osiągnięcie sukcesu.

Z kolei elektorat opozycji liberalno-lewicowej chce, by dochody i wynagrodzenia były dystrybuowane proporcjonalnie do „zasług” – kojarzonych z kwalifikacjami, złożonością pracy i wkładem do rozwoju społeczno-gospodarczego. Nie są przeciwnikami państwa „opiekuńczego”, ale równocześnie popierają zasadę „merytokracji”, która motywuje do wysiłku i wzrostu efektywności.   Ten rozdźwięk w podejściu do polityki socjalnej państwa odzwierciedla podziały społeczno-ekonomiczne między elektoratem obozu rządzącego i opozycji.

Materiał chroniony prawem autorskim – wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.

Reklama

Warto przeczytać