Kontrakty-obywatelskie

[OPINIA] Bartłomiej Machnik: Trzy wyzwania dla Szymona Hołowni

Podziel się
Twitter
Email
Drukuj
Czas marketingowych działań i efekt świeżości już minął. Jeśli Szymon Hołownia chce utwardzić swoją pozycję na scenie politycznej, musi rozwiązać trzy fundamentalne sprawy – pisze dr Bartłomiej Machnik, politolog

Polska 2050 i sam Szymon Hołownia, jako przywódca, wszedł w etap utwardzania się na polskiej sceny politycznej.

Taką tezę sformułowałem pod koniec 2020 roku, odnosząc się do analiz na temat przyszłości Ruchu Szymona Hołowni. Co należy rozumieć poprzez „utwardzaniu się”?  Rok 2020 był dla Szymona Hołowni wyjątkowy. Jego polityczna ambicja trafiła na podatny grunt.

Z jednej strony rozwarstwienie opozycji, która walczyła sama ze sobą oraz powiększający się kryzys przywództwa. Z drugiej strony zbliżały się wybory prezydenckie – jedno z najbardziej marketingowych wydarzeń politycznych, które umożliwia zbudowanie pozytywnego wizerunku polityka. To właśnie podczas głosowania na pierwszą osobę w państwie można wykształcić publicznie takie cechy jak: zdecydowanie, przebojowość, medialność czy zdolność do budowania kompromisów. Jak pokazują ostatnie kampanie nawet z Jarosława Kaczyńskiego można zrobić umiarkowanego sympatyka socjalizmu i Edwarda Gierka.

Szymon Hołownia w tym obszarze zdał egzamin. To był pierwszy moment, kiedy pokazał się nie jako były dziennikarz katolicko-rozrywkowy, a osoba pretendująca do realnego decydowania o agendzie politycznej w kraju. I to mu się bez wątpienia udało.

Hołownia zbudował wizerunek błyskotliwego, dobrze czującego się na kampanijnej scenie polityka i w dużym stopniu schował twarz showmana w programach rozrywkowych, a jego ruch zdobył zadowalające poparcie, stając się również „atrakcyjny” dla niezadowolonych polityków z innych środowisk. Szymon Hołownia również dobrze radził sobie ze stricte politycznymi tematami, takimi jak np. kwestia aborcji, który z perspektywy jego przeszłości mógł być wyjątkowo trudny.

Koniec roku dla nowopowstającej formacji „Polska 2050” był również udany. W sondażach i przestrzeni medialnej stała się trzecią, a coraz częściej nawet drugą siłą polityczną w Polsce.

Ale czas marketingowych działań i efekt świeżości już minął, rozpoczął się etap najtrudniejszy, bardzo często nie do przejścia dla nowopowstających bytów politycznych – zbudowanie struktur, okiełznanie różnych interesów partyjnych i w końcu narzucenie własnej agendy politycznej w kraju i utwardzenie również wizerunku samego lidera, gdzie talent marketingowy nie wystarczy.

Przed Szymonem Hołownią trzy fundamentalne sprawy na etapie utwardzania się na scenie politycznej:

Po pierwsze, dokończenie tworzenia zwartych i lojalnych struktur partyjnych w regionach i zadbanie o to, aby ich postulaty i wizja rozwoju partii nie była pomijana. Przykład śląskich struktur pokazał, że ignorowanie środowisk w ugrupowaniu, które jest na fali wznoszącej może skończyć się wizerunkową porażką. Niech przestrogą dla Hołowni będzie również casus PJN, które również nie poradziło sobie z wewnętrznymi konfliktami w pierwszej i jedynej fazie swojego istnienia.

Po drugie, Polska 2050 musi narzucić swoją agendę polityczną, nie może być jedynie reaktywna na to, co robi Rząd. Dlatego też słuszna strategia „podbierania” niezadowolonych polityków z Koalicji Obywatelskiej, którzy z różnych powodów nie są słyszani w partii Borysa Budki.

Prawdopodobieństwo, że do końca kadencji będziemy mieli w Sejmie do czynienia z klubem parlamentarnym Polska 2050 jest bardzo duże. Określenie i osadzenie się w konkretnych tematach politycznych da również Hołowni możliwość oddziaływania na przepływy wśród elektoratu KO, a nawet Zjednoczonej Prawicy, które również posiada wyborców, zwracających uwagę przede wszystkim na swoje doraźne potrzeby, a nie utożsamiających się z ideologią polityczną.

Po trzecie, zbudowanie własnej wizji kraju, która nie jest odpowiedzią na aktualne działania Rządu. Generalnie polska opozycja potrzebuje idei, alternatywy dla wyborców, który zestawi ją z obecnie proponowanym pomysłem i dokona wyboru. Tragedią dzisiejszego wyborcy jest problem braku alternatywy i głosowanie na mniejsze lub większe zło. Przed Szymonem Hołownią ogromna szansa na pokazanie wcześniej zbudowanego zdecydowania, energii i determinacji, w postaci „napisania” polskiej rzeczywistości polityczno-społecznej na nowo. To wydaje się głównym zadaniem na najbliższe miesiące, a nawet cały rok 2021.

Bartłomiej Machnik

Materiał chroniony prawem autorskim – wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.

Warto przeczytać