„Ani chwili nie wierzyłem w deklaracje typu „nic nie będzie jak było wcześniej” – pisze Houellebecq. „Wręcz przeciwnie, wszystko zostanie takie jak wcześniej, tylko gorsze”
„Nie, nie obudzimy się, po izolacji, w nowym świecie. Świat po koronawirusie będzie taki sam, tylko gorszy”.
„To, co zmieni pandemia, to przyspieszy te zjawiska, z którymi już wcześniej mieliśmy do czynienia. Myślę tu szczególnie o zredukowaniu relacji międzyludzkich, takich prawdziwych, bezpośrednich. Koronawirus uderzył w relacje międzyludzkie”.
Sporo miejsce poświęcił autor „Serotoniny” w swoim pierwszym publicznym tekście od początku pandemii – śmierci: „Nigdy nie była ona równie dyskretna, jak w tych ostatnich tygodniach. Śmierć stała się po prostu kolejną liczbą, kolejnym elementem w statystykach codziennych zgonów”.
„Śmierć nadchodzi i musimy się zastanowić, kogo ratować, kogo reanimować? A od jakiego wieku zaniechać tych działań, zostawiając leczenie dla młodszych? Od 70, 75, 80 lat? Nigdy dotąd tak jasno nie postawiono sprawy tak jasno, że życie każdego z nas nie ma tej samej wartości” – stwierdza Houellebecq.
WARTO PRZECZYTAĆ:
Michel HOUELLEBECQ, Geoffroy LEJEUNE: Dialog o upadku i nadziei