By wygrać wybory, kandydat na prezydenta USA musi zdobyć co najmniej 270 głosów elektorskich. Przekroczenia tej liczby pewny jest kandydat partii demokratycznej, Joe Biden. Po zatwierdzeniu wyników wyborów z każdego ze stanów wynika, że w tym roku w skali kraju Biden uzyskał 81 282 896 głosów (51,3 proc.) a Donald Trump 74 222 484 (46,8 proc.).
Głosy elektorów przyciągnęły w tym roku więcej uwagi niż zwykle, ponieważ urzędujący prezydent wielokrotnie odmawiał uznania wyborów i wysuwał zarzuty oszustw wyborczych. Donald Trump mówił w listopadzie, że opuści urząd w przypadku wygranej swojego rywala w Kolegium Elektorów. W ciągu ostatnich tygodni sztab wyborczy urzędującego prezydenta wysuwał szereg pozwów sądowych, w tym i do Sądu Najważyszego m.in. celem uchylenia 62 głosów wyborczych oddanych na Bidena w czterech stanach, co mogło podważyć ostateczny wynik wyborczy. Sędziowie odrzucili ten wysiłek w piątek.
Biden zdobył 306 głosów wyborczych do 232 głosów na Trumpa. Do wyboru potrzeba 270 głosów.
Kolegium Elektorów było owocem kompromisu podczas opracowywania konstytucji między zwolennikami wyboru prezydenta w głosowaniu powszechnym a tymi, którzy sprzeciwiali się przyznaniu ludowi prawa wyboru przywódcy. Każdy stan otrzymuje liczbę elektorów równą łącznej liczbie mandatów w Kongresie: dwóch senatorów plus ilu członków ma stan w Izbie Reprezentantów. Umowa zawarta przez założycieli kraju doprowadziła do pięciu elekcji, w których ostatecznie wybrany prezydent nie wygrał powszechnego głosowania. Wygrana Donalda Trumpa była ostatnim tego przykładem w 2016 roku.