Konklawe, które będzie miało miejsce w najbliższym czasie, po papieżu Franciszku, to będzie pierwsze konklawe nowej epoki technologiczno-informacyjnej. Mimo, że konklawe odbywa się „za zamkniętymi drzwiami”, to z pewnością zanim przylecą kardynałowie i zanim to wszystko się rozpocznie, media będą chłonąć bieg wydarzeń. Patrzę na to z pewną obawą. Myślę, że to jest taki moment, w którym każdy boi się wskazać, co i kogo by chciał, jakie ma pomysły, bo dziś to może zostać bardzo łatwo zmanipulowane – mówił w „Rozmowie porannej” na antenie RMF24 Michał Kłosowski, zastępca redaktora naczelnego „Wszystko co Najważniejsze”, watykanista, autor ksiązki „Dekada Franciszka”.
Jednym z tematów rozmowy był sposób komunikowania na temat zdrowia ojca świętego. – Ludzie dziwią się, że komunikaty o stanie papieża Franciszka są lakoniczne i ogólne. Wielu dziennikarzy zwraca uwagę na fakt, że obecna sytuacja w Watykanie różni się od minionych, chociażby ze względu na dużą zachowawczość w wypuszczaniu informacji i całkowity brak aktualnych zdjęć Ojca Świętego. Dlaczego, w kulturze obrazu, tak bardzo unika się pokazywania zdjęć papieża Franciszka? – pytał redaktor Tomasz Terlikowski w „Porannej rozmowie”.
– Komunikaty mówią „stan jest ciężki, krytyczny”. I to faktycznie wiemy. Obrazków i zdjęć nie ma, ale wynika to z czegoś zupełnie innego. Świat komunikacji cyfrowej, fake news’y, „AI-demia”, deep fakes – to wszystko powoduje, że jakikolwiek taki obraz byłoby bardzo łatwo zmanipulować. To nie są czasy Joaquina Navarro-Vallsa, rzecznika Jana Pawła II, który każdego dnia organizował poranne konferencje prasowe i sam będąc lekarzem tłumaczył szczegóły medyczne w taki sposób, by informacje o zdrowiu Ojca Świętego były zrozumiałe dla świata – mówił Michał Kłosowski.
Redaktor Michał Kłosowski wymieniał sygnały, które świadczą o wyjątkowej atmosferze w Stolicy Apostolskiej. Wspomniał, że trwają już prace w kaplicy Santa Maria Maggiore, miejscu pochówku wybranym przez papieża Franciszka. Dodatkowo, żandarmi i gwardia szwajcarska dostała zakaz urlopów na czas nie krótszy niż do Wielkanocy. Watykanista sugeruje, że Stolica Apostolska spodziewa się większego ruchu pielgrzymkowego. Na Placu Świętego Piotra i w samym Watykanie jest atmosfera modlitwy, nie widać natomiast żadnych ruchów masowych z zewnątrz.
Uwagę zwraca fakt, że w obecnej sytuacji brak jest „giełdy nazwisk” na temat potencjalnych kandydatów na funkcję biskupa Rzymu.
Nikt nie wie, co się wydarzy w najbliższych dniach z Ojcem Świętym, a mimo to Kościół, Watykan funkcjonują normalnie. Widać bardzo dokładnie, że nawet media włoskie są bardzo ostrożne z dawaniem jakichkolwiek informacji na temat tego, kto mógłby być wybrany, na kogo można liczyć, kto ma jakie „poglądy” w Kościele i kto mógłby prezentować taką, czy inną linię po Franciszku. I myślę, że wypływa to z konkretnej rzeczy. Tym, co łączy bardzo różne środowiska wewnątrz i Kurii, i Kościoła jest to, że dominuje potrzeba „uspokojenia” po Pontyfikacie, który był powiewem zmiany. W zakulisowych rozmowach mówi się, że są momenty, w których lepiej wstrzymać się przed wypowiadaniem pewnych nazwisk, bo byłyby one w dzisiejszym świecie szybkich informacji, szybkich mediów, natychmiast skontrowane na tyle mocno, że jakaś osoba mogłaby się z jakimkolwiek powiewem Ducha Świętego w kierunku zostania papieżem po prostu pożegnać.