Anthony Fauci, od ponad 30 lat dyrektor Instytutu Chorób Zakaźnych w USA, stwierdził w sprawozdaniu przed amerykańskim Senatem, że wkrótce liczba nowych przypadków zakażenia w Stanach Zjednoczonych może wzrosnąć do 100 tys. dziennie. Przy rosnącej liczbie nowych przypadków zarażenia wirusem Sars-Cov-2 wzrasta presja na środowisko badawcze i naukowe, które opracowuję potencjalne szczepionki na COVID-19.
Z raportu Światowej Organizacji Zdrowia przytaczanego przez analityków PIE wynika, że z 149 opracowywanych remediów na chorobą powodującą globalną pandemię, jedynie 17 znajduje się na etapie badań klinicznych.
Większość tych badań prowadzona jest przez zespoły z Ameryki Północnej (głównie USA) i przez prywatne firmy. I chociaż coraz częściej słyszy się o możliwych datach wprowadzenia szczepionek do obrotu medycznego na świecie, to predykcje na ten temat należą do wyjątkowo optymistycznych. Dotychczasowe doświadczenia raczej sugerują, że opracowanie szczepionki i jego produkcja potrwa lata, a nie miesiące.
Jak podkreślono w raporcie Państwowego Instytutu Ekonomicznego znaczenie na proces tworzenia medykamentów ma charakter rynku szczepionkowego, który ukształtowany jest w ramach klasycznego oligopolu, w którym kilku producentów ma dominującą pozycję na rynku, a głównym klientem są instytucje publiczne. Niejasne są także zasady produkcji i dostępu do szczepionki. Wiele rządów deklaruje, że dla szczepionek Sars-CoV-2 wypracowane zostaną szybsze procedury rejestracji. Pojawiają się jednak zastrzeżenia co do etycznych aspektów tych rozwiązań, np. prób wprowadzania do badań klinicznych z udziałem ludzi produktów, które nie przeszły pełnego cyklu badań przedklinicznych.