Fundacja GraTy zdjęcie a archiwum prywatnego-1

Gry, szycie, relacje i trzecie miejsce. Historia Fundacji GraTy

Podziel się
Twitter
Email
Drukuj
Wiele lat temu, zanim w ogóle pomyślałem o organizacji pozarządowej, trafiłem do przedsiębiorstwa społecznego jako osoba w kryzysie. Dostałem tam ogrom wsparcia i zrozumienia. To doświadczenie zostało we mnie jak zaczyn. Z czasem dojrzewała myśl, żeby stworzyć trzecie miejsce, obok pracy, szkoły i domu: przestrzeń, gdzie można po prostu być, posiedzieć, pograć, porozmawiać, poczuć się sobą bez udawania. O Fundacji GraTy mówi jej pomysłodawca i założyciel Damian (Piórko) Ziemba.

Kiedy naprostowałem swoje sprawy, przeszedłem terapię i odbudowałem wiarę w swoją sprawczość, łatwiej było zapraszać innych do działania. Wchodziłem w różne NGO-sy, wokół nas tworzyły się grupy, ludzie chcieli współpracować. Dziesięć lat temu przeprowadziłem się do Krosna i ugruntowałem się jako rodzic, pracownik i przedsiębiorca. Założyłem wtedy grupę nieformalną i powoli budowała się wspólna przestrzeń. Przyciągały gry, ale przede wszystkim to, że ludzie czuli się wysłuchani.

W pewnym momencie powiedzieliśmy sobie, że zakładamy fundację. Do decyzji przyczynił się jeszcze jeden impuls: wyjazd do Wielkiej Brytanii i zachwyt nad takim organizowaniem społecznościowym, które nie opiera się wyłącznie na grantach. Fundraising, usługi, partnerstwa – to mnie przekonało. Postanowiłem, że zbudujemy organizację niezależną od cudzego „widzimisię”, zdolną stać na własnych nogach.

Na starcie wymyśliliśmy przedsiębiorstwo społeczne łączące krawiectwo, fotografię, film i gry. Praktyka szybko to zweryfikowała, bo fotografia i grafika nie były rentowne. Przeorganizowaliśmy się więc i zostaliśmy przy grach i krawiectwie. 

Szybko okazało się, że odwiedza nas wiele osób neuroróżnorodnych, bo u nas nie trzeba udawać „normalności”. Prawie 100 proc. naszego zespołu, w tym ja, to osoby neuroróżnorodne: w spektrum, z ADHD i innymi „wspaniałymi różnicami”. Okazało się, że właśnie to przyciąga ludzi.

Rynek szybko pokazał, że to, co robimy, czyli tworzenie trzecich miejsc i budowanie relacji, jest potrzebne.  Zaczęliśmy więc się szkolić,  uczyć się więzi, rozmów ponad podziałami, działać międzypokoleniowo.

Ludziom spodobało się to, co robimy i zaczęli nas zapraszać. Zbudowaliśmy pierwszego w Polsce gametrucka. GRAtoWÓZ to auto wyposażone w ekrany, konsole, VR i planszówki, które w dwa lata przejechało kilkadziesiąt tysięcy kilometrów. Byliśmy na konferencjach, festynach, w szkołach, domach kultury. Gry okazały się pretekstem do relacji. Równolegle zdobywaliśmy środki (m.in. z KPO), przybywało eventów i pojawiały się nagrody. Najważniejsze, że okazało się, iż jesteśmy potrzebni.

Równolegle szyjemy. Firmy przychodzą do nas szyć pluszaki w ramach działań CSR.  To dla mnie ważne: klient, zamawiając u nas, wspiera trzeci sektor i osoby o specyficznych potrzebach. I widzi, że neuroróżnorodni pracownicy są świetnymi współpracownikami, jeśli rozumie się ich styl działania. Świat jest przecież różnorodny: z wózkiem albo bez, z balkonikiem albo bez, wszyscy mogą wchodzić do gry.

Ostatnie miesiące w naszej fundacji to głęboka zmiana myślenia o roli organizacji w kontekście wyzwań ekologicznych. Dzięki udziałowi w projekcie SKI.F.T. – Skills for Transition (współfinansowanie UE) zrobiliśmy analizę naszego funkcjonowania i potencjału sprzedażowego, zidentyfikowaliśmy nowe usługi oraz produkty zgodne z ideą zrównoważonego rozwoju. Działamy lokalnie w Krośnie, ale myślimy szerzej: o połączeniu ekonomii społecznej, odpowiedzialności środowiskowej i innowacyjności.

Do sfery konkretu przenieśliśmy też „less waste”. Zaczęliśmy upcykling banerów wyborczych i  reklamowych z których szyjemy torby, piórniki i plecaki. Wszystko powstaje z materiałów z odzysku, którym dajemy drugie życie.  Sprzedajemy je w siedzibie i online.  

Mamy też projekty, które łączą sztukę, historię i młodzież. W programie Równać Szanse współtworzymy z Ośrodkiem Kultury w Dukli projekt „Saga Dukli – Karpacki Artbook”, gdzie  reinterpretujemy lokalne legendy wykorzystując różne środki przekazu: storytelling, fotografia, drama, grafika, questing. Celem programu jest rozwój kompetencji społecznych i emocjonalnych młodych, budowanie tożsamości lokalnej i pokazanie, że małe ojczyzny kryją wielkie opowieści. W perspektywie ma to być element produktu turystycznego opartego na legendach Podkarpacia.

Najbardziej lubię, kiedy ktoś po naszym wydarzeniu mówi: „to miejsce, gdzie mogę po prostu być”. Fundacja to dla nas trzecie miejsce. Nie oceniamy, ale wspieramy. Łączymy edukację, zabawę i wsparcie. Tworzymy ekipę GraTy, czyli ludzi o różnych doświadczeniach, których łączy wiara, że razem można zmienić więcej.

Damian (Piórko) Ziemba

Materiał chroniony prawem autorskim – wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.

Warto przeczytać