W rocznicę wyborów prezydenckich na Białorusi, USA nałożyło sankcję na białoruskich oligarchów, którzy zostali nazwali „portfelami Łukaszenki”, w tym m.in. na barona naftowego Mikałaja Warabieja, magnata tytoniowego Alaksieja Aleksina oraz zarejestrowane na Cyprze spółki należące do Nebojszy Karicia. Sankcje objęły także państwowe firmy przemysłu potasowego i fabrykę tytoniu oraz Narodowy Komitet Olimpijski Białorusi, który – według oskarżeń – nie chroni protestujących sportowców i służy omijaniu sankcji i praniu pieniędzy. Ograniczenia mają m.in. zamrażać aktywa Białorusinów na terenie USA oraz nakładać zakaz dokonywania transakcji za pośrednictwem podmiotów z USA.
Sankcje nałożyła także Wielka Brytania, która ograniczeniami objęła eksport potażu i produktów naftowych Białorusi oraz zakaz dostarczania na białoruski rynek technologii wojskowej i oprogramowani monitorujących wiadomości w Internecie. Sankcje Kanady natomiast ograniczają dostęp państwowych podmiotów białoruskich do finansowania na rynkach międzynarodowych i uderzają m.in. w sektor papierów wartościowych, finansowanie pożyczkami, jak i produkty naftowe i sole potasowe.
Kroki wobec Białorusi podejmuje także Litwa, która we wtorek ma omówić budowę wysokiego, metalowego ogrodzenia z drutem kolczastym na granicy z Białorusią. Ogrodzenie miałoby zatrzymać nielegalnych migrantów, którzy w ostatnich tygodniach masowo przybywają do kraju. Litwa poinformowała, że w tym roku zatrzymała 4 tys. nielegalnych imigrantów. Jeśli budowa zostanie zatwierdzona przez parlament, ogrodzenie będzie mierzyć 508 km. Władze mają również rozważyć zezwolenie na patrolowanie granicy przez wojsko oraz czasowe ograniczenie dla osób ubiegających się o azyl.