Znaczna część Europy zakazała brytyjskim podróżnikom i brytyjskim towarom wjazdu do swoich krajów po odkryciu w Wielkiej Brytanii bardziej przenośnego wariantu Covid-19. We wtorek media społecznościowe obiegły zdjęcia setek ciężarówek w okolicach miasta Dover (Punkt Anglii najbliższy Francji – jest oddalony od francuskiego portu Calais o 34 kilometry – red.). Brytyjski premier Boris Johnson stanął w obliczu rosnącej presji, aby rozwiązać impas.
We wtorek sekretarz ds. transportu Wielkiej Brytanii Grant Shapps ogłosił, że Wielka Brytania i Francja przyjęły protokół, zgodnie z którym „granica francuska zostanie ponownie otwarta dla podróżujących z pilnych powodów, pod warunkiem, że uzyskają oni negatywny wynik testu w kierunku COVID-19”. Shapps wezwał także kierowców ciężarówek, aby nie kierowali się do południowego hrabstwa Kent w oczekiwaniu na wejście na prom lub pociąg.
Francuski minister transportu Jean-Baptiste Djebarri potwierdził również, że podróże lotnicze, łodzie i pociągi Eurostar „wznowią pracę od jutra rano”. „Obywatele francuscy, osoby mieszkające we Francji i osoby mające uzasadniony powód będą musiały uzyskać negatywny test (w kierunku wirusa Sars-Cov-2 – red.), aby przekroczyć granicę” – powiedział.
Pomimo przełomu w rozmowach, zatłoczenie wokół kluczowego południowego portu w Dover nie ustąpi w perspektywie krótkoterminowej. Także we wtorek poinformowano, że główny brytyjski węzeł tranzytowy zostanie ponownie otwarty od północy czasu lokalnego (2300 GMT) dla podróżnych z ujemnym wynikiem testu na koronawirusa.
Obawy związane z niedoborem żywności
Restrykcje nałożone na transport przewoźników wywołały zaniepokojenie niedoborami niektórych produktów spożywczych w okresie świątecznym. W hrabstwie Kent na południu Anglii utknęło ponad 2800 ciężarówek, niezdolnych do przeprawy do Francji, a kierowcy spędzili noc śpiąc w samochodach. Gdy zapadła noc we wtorek, kierowcy około 800 ciężarówek zaparkowanych na pobliskim nieczynnym lotnisku przez ponad pół godziny trąbili w znak protestu. Johnson, skrytykowany za zarządzanie pandemią, która doprowadziła do prawie 68 000 zgonów w Wielkiej Brytanii argumentował, że ryzyko przeniesienia choroby przez kierowców ciężarówek było „naprawdę bardzo niskie”. Według Światowej Organizacji Zdrowia transmisja tego nowego wariantu jest o 40 do 70 procent wyższa.