Na naszych oczach rodzi się nowa, dotycząca go dziedzina nauki. To nauka o sposobach zarządzania falami informacji. Światowa Organizacja Zdrowia nazywa tę dziedzinę infodemiologią. Warto się nią zainteresować, bo dzisiaj wszyscy chcemy wiedzieć coraz więcej. Szczególnie o koronawirusie. Ale to właśnie ta nieodparta chęć, wręcz pogoń za wiedzą powoduje, że sami zapędzamy się w kozi róg. Przestajemy odróżniać informację złą od dobrej, prawdziwą od fałszywej, zdrową od chorej.
Po listopadowych wyborach w USA Europejczycy, Chińczycy, Kanadyjczycy, Japończycy i inne rządy będą chcieli współpracować z nową amerykańską administracją, aby tworzyć nowe, globalne formy współpracy multilateralnej i nową dynamikę relacji międzynarodowych, zwłaszcza między Zachodem a Chinami. Włochy jako państwo przewodniczące G20 w 2021 r. i Niemcy jako kluczowy gracz w Europie mają do odegrania szczególną rolę w tym przejściu od destrukcyjnego unilateralizmu do pragmatycznego, negocjowanego postępu w zakresie głównych wyzwań dla świata.
Jeśli w USA wybory wygra Joe Biden, należy się spodziewać spektakularnego zanegowania polityk Donalda Trumpa. Także jego współpracy z Polską. Jednak na dłuższą metę USA nie mogą pomijać naszego kraju. Zbyt wiele nas łączy.
W ostatnich latach było wiele otwierających oczy momentów związanych z Big Tech. Firmy były wielokrotnie przyłapywane na kłamstwach, oszustwach i próbach wywierania wpływu politycznego pod pozorem tzw. fact-checkingu. Ale dzień, w którym ocenzurowano historię o synu Joego Bidena, należy postrzegać jako przełomowy moment – moment, w którym ostatnie pozory neutralności platform społecznościowych zostały ostatecznie odrzucone. Ludzie nadal mogą korzystać z Twittera i Facebooka. Mogą nadal dostrzegać w nich jakąś wartość. Ale po tamtym tygodniu nie sposób wyzbyć się wrażenia, że robiąc to, pomagają firmom, które zdecydowały się jawnie ingerować w proces polityczny, aby wygrał wybrany przez nie kandydat.
Joe Biden jako prezydent podjąłby decyzję o przywróceniu pobytu wojsk amerykańskich w Niemczech. On jest też dużo bardziej sceptyczny wobec Rosji niż Trump.
Wybory uważa się za zakończone, gdy pokonany uzna swoją porażkę. Są tu dwie szkoły: Jamesa Madisona i Alexandra Hamiltona. Madison uważał, że każde wybory muszą być rozstrzygnięte uczciwie, nawet gdyby to musiało trwać. Hamilton twierdził, że przy przedłużającym się sporze przegrywający powinien dla dobra sprawy ustąpić, nawet gdy uważa, że niesłusznie, i stanąć do wyborów następnym razem.
Nowa lewicowość swój sukces zawdzięcza temu, że kapitał nie tylko dostosowuje się do rewolt arystokratycznych, ale jeszcze ich poszukuje, rozwija je i opłaca. Kapitał jest bowiem wszystkim, tylko nie obrońcą rodziny i tradycji
W listopadzie przypada 130. rocznica urodzin i 50. rocznica śmierci Generała de Gaulle. Piszemy także o wyborach w USA i o tym, jak mogą wpłynąć na relacje Ameryki z Europą, w tym Polską. Analizujemy, jaki świat wyłoni się z chaosu pandemii i niepokojów społecznych. Opowiadamy Polskę światu – i proponujemy teksty, z którymi wychodzimy do prasy światowej. Ale to nie wszystko.
Skończyły się czasy, gdy internet był synonimem wolności. To wyświechtany frazes, który miał zastosowanie na samym początku rewolucji cyfrowej. Żeby dzisiejszy użytkownik internetu poczuł się może nie wolny, ale przynajmniej świadomy tego, co dzieje się z jego danymi w sieci, musi przebrnąć przez nieskończenie wiele regulaminów, próbując zrozumieć konsekwencje nie zawsze klarownych zapisów. Kto z czystym sumieniem może przyznać, że ma pełną kontrolę nad swoimi danymi? Oczywiście, istnieje wolna wola, powie ktoś. Ale czy zawsze mamy pełną świadomość tego, co tak naprawdę wybieramy?
Czy możliwe było stworzenie świata w sześć dni? Czy istnieje gatunek wieloryba zdolny połknąć człowieka? Czy brzemienna Maryja szła sama przez góry, by spotkać się z kuzynką Elżbietą? To tylko kilka z wielu pytań, które często pojawiają się podczas lektury Pisma Świętego. |