Grudniowy szczyt UE zmienia wiele, także w kwestii najbardziej zasadniczej: samej konstrukcji Unii. Europa wykonała kolejny krok w kierunku bliższej integracji. Ale jednocześnie wyraźnie widać, że nastąpił renesans międzyrządowej metody zarządzania Unią.
„Opowiadamy Polskę światu” w 50. rocznicę Grudnia’70 o wspólnocie przeżyć Europy Środkowej – nieznanej wojnie w sercu kontynentu
Kolejna odsłona akcji informacyjnej o Polsce, akcji o największych zasięgach prowadzonej na portalach informacyjnych, stronach redakcyjnych i w wydaniach papierowych pism opinii na całym świecie. Tym razem punktem wyjścia do „opowieści o Polsce” jest 50. rocznica Grudnia 1970 i rocznica stanu wojennego.
Nasza historia jest częścią dziejów Europy. Inspirującą, pouczającą i mogącą stanowić źródło siły i mądrości na trudne czasy.
Opinia publiczna w Czechosłowacji w odniesieniu do okupacji tego kraju przez wojska Układu Warszawskiego była przeważnie prosowiecka, co było związane z pozytywnym obrazem Rosji w znacznej części społeczeństw słowackiego i czeskiego jeszcze z okresu odrodzenia narodowego w XIX wieku. Inaczej było w Polsce, która zawsze charakteryzowała się specyficznym poziomem wrogości wobec swojego wschodniego sąsiada.
„Solidarność” miała świadomość, że jest zwieńczeniem oporu i walki z komunizmem prowadzonej przez kilkadziesiąt lat nie tylko w Polsce, ale także w całym sowieckim bloku, i trwa ona nadal. Stąd latem 1981 roku na zjeździe „Solidarności”, mającej blisko 10 mln członków, wystosowano apel do ludzi pracy Europy Wschodniej, zapewniając, iż „głęboko czujemy wspólnotę naszych losów”. Dokument wywołał histeryczną reakcję Moskwy, ale był moralnym wsparciem dla wszystkich, którzy przez lata nieśli niezłomnie przesłanie wolności.
Potrzeba jeszcze wiele czasu, by różnice wynikające z „żelaznej kurtyny” się zatarły. W tym sensie możemy wciąż mówić, że Europa jest wciąż podzielona na dwa bloki.
Gdy byłem w rządzonej przez Nicolae Ceauşescu Rumunii, zwyczajnie się bałem. W Polsce nigdy nie odczuwałem czegoś podobnego. Oczywiście oba państwa były komunistycznymi reżimami, gdzie nie było pluralizmu politycznego i wolnych mediów. Ale w Polsce w prywatnym gronie można było rozmawiać w miarę otwarcie – w Rumunii to było niewyobrażalne.
Potępienie zbrodni ideologii komunistycznej to w istocie rzeczy potrzeba, która dotyka sumienia obywatelskiego i moralnego wolnego świata.
Warto pamiętać, że to na oporze Polaków i Węgrów, o bardzo wyrazistej tożsamości narodowej i wielkim poczuciu wolności, załamał się „blok wschodni”. To bunt tych peryferii sowieckiego imperium, pozornie skazanych na porażkę w obliczu potęgi metropolii, walnie przyczynił się do jego upadku.
Komunizm w Europie Środkowo-Wschodniej nie tyle upadł, ile po prostu zbankrutował.
Churchill miał rację. Przed nastaniem Stalina owe „pradawne stolice” uważano powszechnie za fundamentalną i integralną część Europy.
Nikt w czasie zimnej wojny nie podejrzewał, że możemy podział Europy przesunąć lub stłumić. I nikt, przynajmniej na Zachodzie, nie był przygotowany na upadek imperium sowieckiego i wszystkie konsekwencje, w tym poznawcze, z tym związane.
W Europie Zachodniej, skorej do uznawania siebie za jedyną Europę, realny podział Zachód – Wschód ma także wymiar wyobrażony. Zachodni myśliciele Oświecenia ostro potępiali Europę Środkowo-Wschodnią (pisał o tym Larry Wolff, inspirując się tezami Edwarda Saida i jego Orientalizmem). A wielu mieszkańców regionu te ich uprzedzenia zinterioryzowało (co zauważył Norman Davies).
Już jest nr 24 miesięcznika „Wszystko Co Najważniejsze” – w EMPIKach, księgarniach i w internetowym Sklepie Idei
W listopadzie przypada 130. rocznica urodzin i 50. rocznica śmierci Generała de Gaulle. Piszemy także o wyborach w USA i o tym, jak mogą wpłynąć na relacje Ameryki z Europą, w tym Polską. Analizujemy, jaki świat wyłoni się z chaosu pandemii i niepokojów społecznych. Opowiadamy Polskę światu – i proponujemy teksty, z którymi wychodzimy do prasy światowej. Ale to nie wszystko.
Wojciech Rychlewicz, polski konsul służący w Stambule we wczesnym okresie wojny był – by użyć określenia Arendt – „trybikiem” w urzędowej machinie. Trybikiem, który usiłował wyrwać z ogromnych trybów maszyny Holocaustu pojedyncze ludzkie istnienia. W czasie II wojny światowej uratował według szacunków 2.000 ludzkich istnień przed pewną śmiercią.
Poszukiwanie dobra wspólnego to znacznie więcej niż suma tego, co jest dobre dla jednostek. Oznacza to szacunek dla wszystkich obywateli i poszukiwanie skutecznej odpowiedzi na potrzeby tych, którzy mają najmniej szczęścia. |