Wygląda na to, że rok 2021 zapamiętamy jako ten, w którym udało się zahamować pandemię. Ale pokonanie koronawirusa nie oznacza spokoju. W Polsce narastają nastroje radykalne. Polacy tracą cierpliwość – ale też politycy ciągle doskonalą narzędzie polityczne, którym jest polaryzacja.
Michał KŁOSOWSKI
Ostatni
Rozmawialiśmy raptem kilka dni temu, kiedy wybierał się do szpitala na kolejną chemioterapię. – Coś tam sobie pomyślałem, więc jeśli będzie możliwość, a ja w jako takiej formie, to coś napiszę. Do kolejnego wydania Ojciec Maciej miał napisać esej o samotności…
Wobec braku własnych instytucji, wszechobecnej cenzury oraz grozy terroru społeczeństwo odbierało niepisaną lekcję, że tylko poprzez przekaz pamięci i kultywowanie wolności ducha można tworzyć i przedłużać wspólną tożsamość.
Szczepionki przeciw SARS-CoV-2 opracowane w technologii mRNA są pionierskie, ale nie będą ostatnie. Świat nauki i firm farmaceutycznych odniósł sukces, którym jest bezprecedensowe tempo ich dostarczenia. I jeśli już nie trwają, to na pewno niebawem zostaną rozpoczęte prace nad projektami kolejnych szczepionek mRNA, wycelowanych w najbardziej niebezpieczne wirusy.
Kiedy samoloty są uziemione, a wielkie zatruwające środowisko korporacje zamknęły linie produkcyjne, aktywistki i aktywiści klimatyczni zaczęli wierzyć, że ich sny „o niskowęglowym świecie są w zasięgu ręki. A kiedy zamknięte są granice między państwami członkowskimi Unii Europejskiej, prawicowi populiści i populistki nabierają nadziei, że może już nigdy nie zostaną otwarte.
Zebrałem niedawno kilka świeżych książek futurologicznych z zamiarem napisania o prognozach na przyszłość. Gdy wybuchła epidemia, wydawało się, że wszystko napisane przed marcem 2020 r. straciło sens, nadawało się najwyżej na archeologię futurologii. Tymczasem są tam opisane pewne głębokie trendy, które do nas wrócą.
Pamiętam, jak w 2012 roku pewien think tank z Unii Europejskiej opracował ważne badanie na temat jej przyszłości. Już wtedy przewidywano, że do 2050 roku udział Europy w światowej produkcji gospodarczej spadnie z poziomu z 2012 roku, czyli o ponad 20 procent, do 15–17 procent
Zanim się zorientujemy, w większości krajów będzie więcej dziadków niż wnuków. Rynki klasy średniej w Azji będą łącznie większe niż w Stanach Zjednoczonych i Europie razem wziętych. Kobiety będą posiadać więcej majątku niż mężczyźni.
Choć byłem żarliwym eurosceptykiem, dochodzę do wniosku, że opuszczenie Unii Europejskiej było straszną pomyłką.
Macron jest reprezentantem neoliberalnego systemu rządzącego Francją. Dziś prezydentem jest on, ale równie dobrze mógłby być inny neoliberał. W tym sensie Macron nie istnieje, bo nie prowadzi własnej polityki.
Każdy miesiąc zaczynamy od rekomendacji tego, co w najbliższym czasie wypadałoby zobaczyć, usłyszeć, przeżyć w intelektualnej i kulturalnej stolicy kontynentu. Wybór tego, co najważniejsze!
Niedocenianie Korei Północnej to błąd. Od dziesięcioleci ten kraj rozwija broń jądrową. Za czasów Kim Dzong Una jest groźniejszy niż kiedykolwiek wcześniej. Północnokoreański dyktator przetestował cztery razy więcej pocisków niż jego ojciec i dziadek razem wzięci. Przeprowadził również cztery testy broni jądrowej.
Już jest nr 25 miesięcznika „Wszystko Co Najważniejsze” – w EMPIKach, księgarniach i w internetowym Sklepie Idei
Bruno RETAILLEAU, Jan ROKITA, Ludwik DORN, prof. Massimo PIGLIUCCI, Bogdan ZDROJEWSKI, Jadwiga EMILEWICZ, Ryszard BUGAJ, Prof. Michel WIEVIORKA, prof. Renato CRISTIN, Laszlo TROCSANYI, Beata DASZYŃSKA-MUZYCZKA, Mateusz MORAWIECKI, Jarosław SZAREK, prof. Zdzisław KRASNODĘBSKI, prof. Francois HARTOG, Imre MOLNAR, prof. Jeff JARVIS, Katarzyna i Andrzej ZYBERTOWICZOWIE, prof Remy BRAGUE w najnowszym wydaniu “Wszystko Co Najważniejsze”, nr 25.
Przekonani, że należy skończyć z dawnym społeczeństwem klasowym, obaliliśmy hierarchię między ludźmi. Ale jednocześnie strąciliśmy z piedestału wiedzę. Dramatyczną rolę w delegitymizacji tego oświeceniowego porządku odegrał właśnie internet. Postęp natomiast stał się czymś zarazem wątpliwym i niepokojącym. Nie wierzymy już w to, że nasze dzieci będą miały lepsze życie od naszego. Jesteśmy wręcz przekonani, że będzie odwrotnie. 70 proc. Francuzów uważa, że ich dzieci będą miały gorszy status społeczny i mniejszy komfort życia. Na pytanie: „Czy świat według Pana/Pani będzie lepszy?” tylko 7 proc. Francuzów i 6 proc. Amerykanów odpowiedziało twierdząco. Dla porównania odsetek ten wśród mieszkańców Chin wynosi 41 proc. A przecież średnia długość życia w Europie w ciągu ostatniego stulecia wzrosła o 41 lat… Niedożywienie i śmiertelność dzieci zmalały na świecie o odpowiednio 40 i 50 proc. w ciągu ostatnich 25 lat. |