9 sierpnia mija rok od wyborów prezydenckich na Białorusi, które rozpoczęły jedne z największych protestów w historii tego kraju. W wyniku sfałszowanej elekcji stanowisko głowy państwa utrzymał rządzący krajem od lat dziewięćdziesiątych Aleksander Łukaszenko. – W ciągu roku reżim Alaksandra Łukaszenki przekształcił się we władzę terrorystyczną – stwierdziła Swiatłana Cichanouska, kandydatka na prezydent Białorusi w wyborach w 2020 roku.
Aleksander Łukaszenko bronił w środę swojej decyzji o wymuszeniu lądowania samolotu pasażerskiego Ryanair z dziennikarzem Romanem Protasiewiczem na pokładzie. „Działałem zgodnie z prawem, chroniąc ludzi – zgodnie z wszelkimi międzynarodowymi zasadami” – powiedział Łukaszenko w parlamencie w Mińsku. Jego słowa skomentował polski wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński, twierdząc, że nikt odpowiedzialny nie powinien poważnie traktować wypowiedzi Aleksandra Łukaszenki; to kolejna fałszywa informacja, którą próbuje wprowadzić opinie publiczną w błąd po to, żeby usprawiedliwić swoje działania.
Łukaszenka oskarżył w czwartek sąsiadów Białorusi o otwartą ingerencję w jej sprawy, dążąc do nowych wyborów, które nazwał „wojną hybrydową” i „rzezią dyplomatyczną”. Zarzucił, że Polska ukrywa plany przejęcia obwodu grodzieńskiego na granicy, mówiąc, że spowodowało to wysłanie na granicę dodatkowych wojsk białoruskich.