W spotkaniu biorą udział chińscy urzędnicy, w tym prezydent Chin Xi Jinping, przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel, przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen oraz kanclerz Niemiec Angela Merkel. Wideokonferencja organizowana przez liderów UE zastępuje zaplanowany chińsko-europejski szczyt, odwołany z powodu pandemii COVID-19.
Podczas rozmów Chiny argumentują, że umowa inwestycyjna między UE i Chinami negocjowana już od 7 lat może zostać zawarta w tym roku. Jednak strona Unii Europejskiej jest bardziej sceptyczna. – Nawet jeśli istnieje polityczny cel przyspieszenia negocjacji i zakończenia ich do końca roku, osiągniemy to tylko wtedy, gdy będzie to coś warte – powiedział urzędnik UE, cytowany przez AFP. Bruksela twierdzi, że w rozmowach dokonano „znacznego postępu” od czasu szczytu wideo w czerwcu, a urzędnicy mają nadzieję na uzgodnienie mapy drogowej porozumienia do końca roku – chcą również, aby Pekin poprawił dostęp do swojego rynku wewnętrznego dla europejskich firm.
– UE musi zdefiniować własne interesy i musi być silna i niezależna zarówno od Chin, jak i od Stanów Zjednoczonych – powiedział francuskiemu tygodnikowi Welt am Sonntag francuski minister finansów Bruno Le Maire.
Bruksela chce wzmocnić poszanowanie własności intelektualnej, znieść zobowiązania do transferu technologii i zmniejszyć dotacje dla chińskich przedsiębiorstw publicznych. W poniedziałek nie oczekuje się większego przełomu, ale strona unijna ma nadzieję przekonać Xi do nadania rozmowom nowego impetu politycznego i zapewnić swoim negocjatorom więcej miejsca na kompromis.
Konflikt Chiny – USA
Spotkanie ma miejsce, gdy więzi między Chinami a USA ulegają pogorszeniu, a obie strony oskarżają się o spory handlowe, łamanie praw człowieka i pochodzenie pandemii koronawirusa. Obie strony starały się wciągnąć UE do sporu. Podczas czerwcowej wizyty sekretarza stanu USA Mike’a Pompeo w Brukseli szef dyplomatyczny UE Josep Borrell dyskutował na temat wspólnego frontu transatlantyckiego przeciwko Chinom. Jednak postęp w tej inicjatywie był niewielki. Bruksela wybrała drogę pośrednią, traktując Pekin zarówno jako potencjalnego partnera, jak i „rywala systemowego”.
– UE stoi na straży swoich interesów i wartości, ale chce również współpracować z Chinami – powiedział wysoki rangą urzędnik UE. Po czerwcowym szczycie von der Leyen ostrzegła, że Chiny staną w obliczu „bardzo negatywnych konsekwencji”, jeśli będą forsować prawo bezpieczeństwa narodowego wobec Hongkongu. Podczas wizyty chińskiego ministra spraw zagranicznych Wang Yi w Berlinie na początku tego miesiąca niemiecki minister spraw zagranicznych Heiko Maas wezwał Chiny do respektowania praw Hongkongu i praw mniejszości Ujgurskiej w chińskiej prowincji Sinciang.