Wszystko z powodu trudnej sytuacji, która obecnie ma miejsce za wschodnią granicą naszego kraju. Po wyborach prezydenckich, które odbyły się w miniony weekend i wynikach exit poll, Białorusini w całym kraju wyszli na ulice. Sytuacja na Białorusi i pełne przemocy wydarzenia z nocy z niedzieli na poniedziałek budzi w Polsce poważny niepokój.
Nasz kraj nie pozostaje obojętny wobec trwających wydarzeń i wzywa kraje UE do wsparcia społeczności białoruskiej. Ewentualna eskalacja konfliktu to także duże zagrożenie dla bezpieczeństwa – nie tylko Polski, ale całej Unii Europejskiej.
Rozmowa telefoniczna z unijnymi przywódcami była następstwem listu, który rano premier Mateusz Morawiecki skierował do przewodniczącego Rady Europejskiej Charlesa Michela oraz przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen. Szef rządu wskazał, że jako państwa Zjednoczonej Europy mamy obowiązek solidarnego działania wobec Białorusinów. UE, która powinna być globalnym liderem na arenie międzynarodowej, musi aktywnie zaangażować się w rozwiązanie sporu i zapobiec narastaniu konfliktu. Premier przypomniał także, że w niedalekiej przeszłości podobne kryzysy nierzadko kończyły się niekontrolowaną eskalacją i prowadziły do wielu ofiar. UE nie może abdykować ze swojej roli i pozostawić narodu białoruskiego bez wsparcia.
Wcześniej premier Mateusz Morawiecki spotkał się z przedstawicielami rządu, aby omówić niestabilną sytuację na Białorusi oraz dalszy kierunek działań, jaki Polska powinna podjąć w obecnej sytuacji. W spotkaniu oprócz szefa rządu uczestniczyli m.in. wicepremierzy Jadwiga Emilewicz, Piotr Gliński i Jacek Sasin, a także minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz oraz wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik.