„Spójrzcie dwa kroki do przodu – czym to rozporządzenie grozi Polsce i Unii Europejskiej? Ono na późniejszych etapach grozi rozpadem Unii Europejskiej. Dziś chce się go kierować przeciwko Polski i Węgrom, a za kilka lat może być kierowane do kogoś innego. Taka Unia nie ma szansy przetrwać. Unia Europejska, która stawia do kąta niektóre kraje to nie jest ta Unia do której wchodziliśmy. To grozi UE rozpadem”.
Wspólny obszar gospodarczy sprzyja głównie tym silniejszym. Na przykład straciliśmy milion naszych obywateli, którzy wyjechali na zachód. Tak samo jest z kapitałem” – mówił premier Morawiecki.
„Domagamy się tego, żeby Unia Europejska nie była Unią podwójnych standardów. Nie dla Unii równych i równiejszych. Jak porównać to, że w jednym państwie politycy mogą być sędziami, a Polska jest atakowana. Praworządność stała się w UE pałką propagandową. My to znamy dobrze z czasów PZPR. Mówimy głośne Tak dla UE i głośne NIE na różne karcące mechanizmy, które w nierówny sposób traktują Polskę i inne kraje UE”
Premier Morawiecki dodał: „Mówicie, że weto jest takie straszne, a w 2010 gdy Janusz Lewandowski był komisarzem ds. budżetu to inne kraje Dania, Wielka Brytania i inne kraje straszyły wetem. Czy coś złego się stało? My teraz patrząc na pięć i dziesięć lat do przodu chcemy zapewnić realizację naszych wizji, naszego programu działań. Nie chcemy realizować czyichś wizji”.
„Co opozycja na to, żeby takie arbitralne zasady stosował rząd wobec samorządów? Na przykład odbierał środki za to, że komuś rura pęknie? My się na takie rozumowanie nie zgadzamy, a opozycja stosuje tu podwójne standardy” – zauważył premier.
„Cały mechanizm Unii Europejskiej jest oparty na zasadach kompromisu. W ostatnich dniach i tygodniach doszło do skumulowania nieścisłości. My jesteśmy za uczciwym wydawaniem każdego euro europejskich funduszy. Korupcję, nieuczciwość i inne patologie chcemy zwalczać i mechanizmy prowadzące do tego są przez nas popierane”
„Odrzucamy arbitralność Komisji Europejskiej w sprawie praworządności. Dopuszczenie do arbitralnych i niejasnych zasad, motywowanych politycznie będzie prowadzić do rozkładu Unii Europejskiej. Polską, europejską rację stanu jest przestrzeganie zasad i traktatów, bez tych arbitralnych rozwiązań”.
„Musimy rozprawić się z mitem Polski jako brzydkiej panny bez posagu. Jeden z przywódców europejskich powiedział, że Unia Europejska nie może być traktowana jak supermarket. I okazuje, że się zgadzam, bo Unia Europejska nie może wyglądać tak, że są francuskie hipermarkety, holenderskie firmy, niemieckie media, a po drugiej jest obniżanie konkurencyjności przez dyrektywę o pracownikach delegowanych” – mówił premier.
„Chcemy, żeby UE była mechanizmem sprawiedliwym. My się chętnie zamienimy z Francuzami, Niemcami – niech ich kierowcy przyjeżdżają do nas, a my tam będziemy mieć firmy. Tylko oni nie będą chcieli się zamienić. Do kanonu wartości europejskich należy to, żeby państwa zachowały prawo do samostanowienia. Europa jest wielka wtedy, kiedy jest Europą ojczyzn, Europą dbającą o wspólnotę transatlantycką.
Mogliśmy iść łatwiejszą drogą, mogliśmy przytaknąć, tak jak to robiła PO, nie patrząc na konsekwencję. My płyniemy pod prąd, bo zdecydowaliśmy się walczyć o Polskę i przyszłość UE. Chcemy walczyć o dobry budżet i dobry program odbudowy, ale także o europejskie zasady i wartości.
Mam zaszczyt reprezentować obóz, który zawsze postępuje w zgodzie z Polską racją stanu. Postępuje odważnie i rozważnie. I tak będzie także tym razem” – zakończył premier wystąpienie w Sejmie.