Swoim przylotem Franciszek skierował na Irak oczy mediów z całego świata: wszystkie arabskojęzyczne telewizje na bieżąco relacjonują obecność Ojca Świętego w Iraku, media z Europy towarzyszą każdemu krokowi Ojca Świętego, a chociażby francuski kanał France24 uznał papieską podróż za najważniejsze wydarzenie, któremu na antenie towarzyszą stałe komentarze zaproszonych do studia ekspertów i relacja z wydarzeń papieskich oraz różnych miejsc w kraju, przygotowujących się na przyjęcie Ojca Świętego.
Przy ogromnych odległościach (papież w trakcie pielgrzymki odwiedzi Bagdad, Ur, Nasaryije, Karakosz, Erbil i Mosul) pokonywanych przez Papieża każdego dnia takie przygotowanie to nie lada wyzwanie logistyczne. Świat ostatnio zdawał się zapomnieć o Iraku, zajęty swoimi sprawami i próbą wyjścia z koronawirusowego zamknięcia, powrotem do normalności. A w końcu jest to rejon niezwykle ważny dla globalnej próby sił między Turcją, Saudami, Iranem, Rosją, Chinami i Stanami Zjednoczonymi. Interesy wszystkich tych krajów ogniskują się tu nie tylko ze względu na ropę ale też dlatego, że wiodą tagu strategiczne szlaki handlowe i komunikacyjne. Na przeszkodzie tym interesom często stają lokalne społeczności, rozgrywane i wykorzystywane przez zwalczające się siły.
Ojciec Święty swoim przylotem przywraca zainteresowanie świata regionem i tym, co spotkało tutejsze wspólnoty religijne: chrześcijan czy jezydów, nie tylko pod rządami Państwa Islamskiego. I to właśnie te dwa elementy stanowią źródło najczęstszych komentarzy mieszkańców kraju.
Mimo bardzo długiej przeszłości, jaką mają chrześcijanie na tych terenach – przybyli tu bowiem jeszcze w pierwszym wieku, dziś zostało ich bardzo niewielu. Na ręce Ojca Świętego, jeszcze w drodze do Iraku, trafiły kopie dokumentów potwierdzające skalę prześladowań chrześcijan, jazydów i innych mniejszości religijnych przez tzw. Państwo Islamskie w latach 2014-2017 w Iraku.
Pierwszy dokument pokazuje „Cennik” – po ile były sprzedawane dziewczynki i kobiety na targach niewolnic seksualnych. Dżihadyści używali zwrotu „targ bydła i kobiet”. Kartki z cenami przywieszali do szyi małym dziewczynkom i kobietom na rynku w Mosulu. Ceny jazydek i chrześcijanek według różnego wieku wahały się od 170$ do 40$ (dane Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie). Mosul, miasto które przeżyło ogromne cierpienie za czasów Państwa Islamskiego Ojciec Święty odwiedzi w niedzielę, ostatniego dnia swojej podróży.
W samolocie papież otrzymał też drugi dokument, który obrazuje z czym musieli zmierzyć się chrześcijanie w Iraku w czasie okupacji części kraju przez ISIS. Domy chrześcijan oznaczano arabską literą „N” od słowa „Nazarejczyk”. Łatwiej było dzięki temu o zorganizowane prześladowania. Z samego Mosulu do kurdyjskiego Erbilu jednej tylko nocy uciekło 100 tys. chrześcijan.
W pierwszej na irackiej ziemi Mszy Świętej, odprawionej po południu w katedrze w Bagdadzie podkreślił, że „podżegania do wojny, postaw nienawiści, przemocy i rozlewu krwi nie da się pogodzić z nauczaniem religii”. Papież prosił, aby zanikły wystrzały z broni i nastąpił pokój. Będzie to trudne, ale jeśli Franciszkowi spotkaniami takimi jak z ajatollahem Al Sistanim uda się zmienić serca przywódców regionu i skłonić do dialogu, nie jest to niemożliwe. Irakijczycy z którymi rozmawiałem bardzo na to liczą.
Michał Kłosowski