EatKeqCXQAA41Dz

Prorozwojowe rozwiązania Mateusza Morawieckiego dla firm. Bez podatku CIT tak długo, jak z firmy nie będzie wyciągany zysk.

Podziel się
Twitter
Email
Drukuj
Premier Mateusz Morawiecki podczas zorganizowanej dzisiaj konferencji prasowej zapowiedział reformę wprowadzającą Estoński CIT – nowoczesne rozwiązanie podatkowe, które wygeneruje nawet 120 tys. nowych miejsc pracy.

Zaplanowana jesienią 2019 r. reforma wprowadzająca Estoński CIT ma za zadanie wspomóc wychodzenie Polski z globalnego spowolnienia gospodarczego. Jest to nowoczesny sposób opodatkowania zapewniający maksymalną promocję inwestycji i minimum formalności przy rozliczeniu podatków, który został wprowadzony w tym kraju w 2000 r.

Reforma zakłada przede wszystkim, że jak długo przedsiębiorca będzie rozwijał firmę tak długo nie będzie płacić podatku CIT. Brak podatku to brak rachunkowości podatkowej, deklaracji i obowiązków administracyjnych. Przedsiębiorca nie będzie musiał zastanawiać się co jest jego kosztem, obliczać amortyzacji – twierdzi Morawiecki. Będzie mógł się zająć tym co najważniejsze, czyli rozwijaniem swojego biznesu.

Podatek CIT nałożony zostanie dopiero w momencie dystrybucji zysku. Wtedy kiedy właściciele będą wypłacać sobie dywidendę.

Zdaniem szefa sządu wprowadzone rozwiązanie oznacza skok polskiego biznesu w innowacyjność – wehikuł modernizacyjny polskich przedsiębiorstw, a także zwiększenie ich płynności oraz zabezpieczenie firm i pracowników przed kryzysami. Będzie oznaczał szybką ścieżkę wzrostu firm, poprawi ich produktywność, a także poprzez zwiększenie ich skali działania doprowadzi do powstania nowych miejsc pracy.

Ponad 200 tys. spółek z o.o. i akcyjnych będzie mogła wybrać, czy chce skorzystać z nowego podatku czy też rozliczać się na starych zasadach. Firmy będą miały do wyboru dwie ścieżki – nową i starą.

Reforma podatkowa oznacza ubytek wpływów podatkowych w finansach publicznych, a sam koszt reformy wyniesie ok. 4,35 mld zł.

Jednak przy właściwym spożytkowaniu tych pieniędzy przez przedsiębiorców, reforma ta może wygenerować nawet 120 tys. miejsc pracy w Polsce w 2021 r., a także podnieść naszą stopę inwestycji o prawie 2%.

Reforma skierowana do małych i średnich firm.

Skorzystać z rozwiązania będą mogli przedsiębiorstwa, w których wspólnikami są  wyłącznie osoby fizyczne. Firmy nie będą mogły być też zaangażowane kapitałowo w innych podmiotach, a działalność operacyjna będzie musiała stanowić większość dochodów.

Przedsiębiorstwa będą musiały zatrudniać przynajmniej 3 pracowników, a maksymalny próg przychodowy będzie wynosić 50 mln zł, co pozwoli zabezpieczyć nowy instrument podatkowy przede wszystkim dla małych i średnich firm, które stanowią aż 97 proc. działających w Polsce spółek.

Do tej pory w Polsce mieliśmy wyjątkowo niską stopę inwestycji sektora prywatnego. Polskie państwo inwestowało, ale przedsiębiorcy się do tego nie palili. Chcemy to zmienić – dodał Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej. Stopa inwestycji przedsiębiorstw musi być wyższa dzięki czemu wzrost gospodarczy Polski będzie także wyższy.

W Estonii po wprowadzeniu tej rewolucyjnej zmiany stopa inwestycji przez pierwsze trzy lata rosła o 40% szybciej niż u sąsiadów. Estonia notowała stopę inwestycji na poziomie nawet 30% w relacji do PKB (obecnie 26,1%), ściągając inwestorów zagranicznych, a także rozwijając swoje własne przedsiębiorstwa. W Polsce oscyluje ona w okolicach 20% (dokładnie 18,6% w 2019 r.).

W Estonii rozliczenie podatku CIT zajmuje 5 godz. Rząd zakłada, że dzięki temu w Polsce będzie można równie szybko rozliczyć ten podatek.

Dzięki reformie polska gospodarka będzie nie tylko bardziej odporna na kryzsy; zlikwidowane zostaną także bariery rozwojowe dla polskiego sektora MŚP; reforma oznacza większą produktywność firm, a tym samym ich większą konkurencyjność. Nastąpi wzrost nowej liczby miejsc pracy i atrakcyjność inwestycyjna Polski. Realizacja tych prognoz będzie oznaczać, że polska gospodarka będzie się rozwijać w przyszłym roku znacznie szybciej niż dzisiaj prognozuje wiele ośrodków analitycznych.

foto: Fot. Krystian Maj/ KPRM

Materiał chroniony prawem autorskim – wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.

Warto przeczytać