Konferencja humanitarna w Paryżu
W Paryżu, w Pałacu Elizejskim, rozpoczęła się konferencja w sprawie sytuacji humanitarnej w Strefie Gazy. Na zainicjowanym przez prezydenta Francji Emmanuela Macrona szczycie, omawiane mają być kwestie zawieszenia broni w Palestynie i ochrony ludności cywilnej. Prezydent zaznaczył, że zapewnienie pomocy humanitarnej mieszkańcom Strefy Gazy jest obecnie priorytetem. Wśród przedstawicieli około 80 krajów i międzynarodowych organizacji pozarządowych jest również minister spraw zagranicznych RP Zbigniew Rau. Rząd izraelski nie jest reprezentowany na konferencji, jednak prezydent Francji rozmawiał we wtorek z premierem Benjaminem Netanjahu i będzie rozmawiać z nim również później. Jak wskazuje agencja AFP, konferencja zyskała poparcie wielu organizacji humanitarnych, które od początku konfliktu alarmują, że bombardowania i wojskowe blokady wokół Strefy Gazy uniemożliwiają udzielanie pomocy ludności cywilnej. To ona ponosi największe straty w konflikcie, który od swojego rozpoczęcia pochłonął już ponad 10 tys. istnień.
Kraje arabskie naradzają się w sprawie konfliktu w Gazie
Organizacja Współpracy Islamskiej i Liga Arabska – dwa największe organy zrzeszające muzułmańskie kraje Bliskiego Wschodu – również odbywają obecnie konferencje w sprawie wojny na Bliskim Wschodzie. Liderzy krajów arabskich zostali zaproszeni do Arabii Saudyjskiej, by razem omówić zagrożenie dla pokoju i równowagi sił w regionie, jaki stwarza konflikt w strefie Gazy. Mimo że saudyjska monarchia, Zjednoczone Emiraty Arabskie i inne kraje bogate w ropę nominalnie potępiły ataki Izraela i opowiadają się po stronie Hamasu, to eksperci polityczni uważają, że agresja palestyńskiej organizacji nie jest na rękę najbogatszym krajom Półwyspu Arabskiego. Jeszcze parę lat temu starały się one normalizować swoje relacje z Izraelem. Są również taktycznymi sojusznikami Stanów Zjednoczonych, które wspierają rząd Benjamin Netanyahu. Na konferencji będą więc prawdopodobnie działać na rzecz deeskalacji konfliktu.
Inaczej może zachować się Iran, reprezentowany na szczycie państw arabskich przez prezydenta Ebrahima Raisiego. Według ekspertów jego obecność może być zaskoczeniem dla organizatorów, zwłaszcza, że jego kraj bezpośrednio wspiera militarnie nie tylko Hamas, ale także bojówki Hezbollah i partyzantów Huthi, którzy walczą z wojskami Arabii Saudyjskiej.