Będą płócienne, wielokrotnego użytku i przeznaczone będą dla mieszkańców jego miasta, dla Bastogne, a także dwóch sąsiednich miasteczek: Bertogne et Vaux-sur-Sûre.

W drodze do Polski polityk udzielił w Niemczech wywiadu sieci LN24 (z którą nasze N24 nie ma nic wspólnego). Zarzucił rządowi federalnemu, że z braku masek nie informuje Belgów, że powinny być one noszone. I to noszone przez każdego obywatela.

Francuzi, Belgowie, Hiszpanie, z zazdrością patrzą na Polskę, gdzie maseczki ochronne są nawet w dystrybutorach automatycznych. W ich krajach to reglamentowany, poszukiwany towar, którego po prostu nie ma.

Już przed trzema tygodniami władze Bastogne zwróciły się z zamówieniem grupowym do firmy szyjącej je w Polsce. Połowa zamówienia trafiła przed kilkoma dniami. Teraz burmistrz osobiście przywiezie resztę: 30.000 maseczek. „Jeśli byśmy czekali, dostalibyśmy je dopiero w następnym tygodniu. Chcę, aby maseczki trafiły do mieszkańców już w ten weekend, przed poniedziałkowym otwarciem sklepów” – zapowiada na łamach Libre Belgique.

Gazeta przypomina, że premier Sophie Wilmès „silnie rekomenduje” zakrywanie nosa i ust w przestrzeni publicznej. Jedynie w transporcie publicznym obowiązuje nakaz noszenia maseczek dla wszystkich osób powyżej 12 roku życia. Brak zdecydowanych działań w tym zakresie wynika z braku maseczek w kraju.