Amerykańska Polonia osiągnęła o wiele mniej niż Ukraińcy

Podziel się
Twitter
Email
Drukuj
Dlaczego polska mniejszość w USA jest tak słabo reprezentowana w amerykańskim życiu publicznym? – pyta prof. Ewa Thompson

Dlaczego efektywność polskiej grupy etnicznej w USA (według cenzusu nieomal dziewięciomilionowej) jest niewielka? – zastanawia się prof. Ewa Thompson na łamach „Teologii Politycznej”. „Od Kongresu po stanowe parlamenty, liczba osób, aktywnie działających na rzecz polskich interesów jest o wiele mniejsza, niż można by się spodziewać wziąwszy pod uwagę fakt, że prawie 3 procent ludności USA jest polskiego pochodzenia. W porównaniu np. z Ukraińcami, których jest 9 razy mniej, Polacy odnotowują coś gorszego niż remis”.

„Co osiągnęli Ukraińcy? Przede wszystkim mają prestiżowe centrum na Harvardzie. Wiele lat to centrum było „przy Harvardzie”, tzn. nie było częścią uniwersytetu, ale mogło używać określenia „przy”. Po wielu latach i zapewne nie bez finansowej ofiarności Ukraińców udało się przejść (podkreślam, nie znam szczegółów) na status pełnoprawnej części uniwersytetu. Przesłuchania związane z impeachmentem Trumpa pokazały, że Ukraińcy potrafili znaleźć kanał porozumienia z amerykańskim establishmentem: amerykańska ambasador w Kijowie, aktywnie współpracująca z wolnościowymi kołami na Ukrainie,  była ukraińskiego pochodzenia, osoba koordynująca politykę amerykańską w stosunku do Ukrainy wyemigrowała do Stanów z Ukrainy w wieku lat trzech, zaś jego bliźniak zajmuje znaczące miejsce w jednym z wydawnictw. To wszystko w tym czasie, gdy do Polski przysyłano ambasadorów, którym curriculum vitae nie zawierało żadnych śladów działalności na rzecz polskich interesów”.

Gdzie więc jest Polonia? „Nie słyszałam o żadnym przywódcy organizacji polonijnych, który by głośno i publicznie wzywał Polonusów do kierowania swoich dzieci do zawodów w administracji publicznej, stanowej i centralnej. Do stworzenia siatki porozumiewania się osób będących blisko władzy, takiej siatki, jaką stworzyli Ukraińcy”.

Prof. Ewa Thompson na łamach „Teologii Politycznej” zwraca uwagę na jeden z najpoważniejszych problemów związanych z brakiem wpływu licznej przecież Polonii na świat polityki, nie tylko w Stanach Zjednoczonych zresztą.

Materiał chroniony prawem autorskim – wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.

Warto przeczytać